Można powiedzieć, że to szczęście w nieszczęściu, że za ciągnikiem rolniczym z przyczepą, na której złożona była słoma, jechał samochód. To kierowca auta zauważył, że ze stogu zaczyna wydobywać się gesty dym, a potem już płomienie ognia. Natychmiast zaalarmował więc rolnika, który nie oglądał się przecież za siebie, tylko zmierzał z ładunkiem w kierunku gospodarstwa.
Na szczęście pożar rozprzestrzeniał się od tyłu przyczepy. To dało rolnikowi czas na odpięcie jej od traktora bez narażania zdrowia i życia. Na miejscu natychmiast zjawili się strażacy z OSP Staszkówka i OSP Moszczenica. Dojechała też Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza z KP PSP w Gorlicach.
- Gdy dojechaliśmy na miejsce pożaru, ciągnik był bezpieczny, natomiast płomienie obejmowały już całą przyczepę - mówi Damian Markowicz, prezes OSP Moszczenica. - Skoncentrowaliśmy się na ugaszeniu pożaru i ochronie szpaleru tui rosnących tuż przy ul. Gorlickiej za szkołą w kierunku Ciężkowic. Gdyby ogień przeniósł się na duże krzewy, zagrożone byłyby sąsiednie budynki - dodaje strażak.
Strażacy przy pomocy wideł wyrzucali kolejne warstwy płonącej słomy na jezdnię i tam ją dogaszali. Musieli pracować w aparatach tlenowych, bo całą okolicę spowijał gęsty dym nie tylko z płonącej słomy, ale także palących się opon przyczepy.
Na miejscu jest też policja, która ustala przyczyny pożaru.
Korowód dożynkowy w Ropie, a potem dobra zabawa pod gwiazdami do późnej nocy. Bo Święto Chleba jest raz w roku
