- Najgorsze jest to, że nie ma zwłaszcza umów długoterminowych, na kilka lat z góry, bo wówczas zakład mógłby funkcjonować spokojnie bez obaw o swoją przyszłość - mówi Krzysztof Jagiełło, prezes Mechanicznych. Wczoraj oprowadzał po zakładach przedstawicieli MON, holdingów obronnych i przedstawicieli wojsk. Wszyscy byli pod wielkim wrażeniem zmian, które zaszły w ostatnich latach w ZM.
- To już nie jest typowa obróbka żelastwa, ale zgrany zespół specjalistów, którzy z powodzeniem zajmują się wymyślaniem nowych rozwiązań w produkcji światowej klasy uzbrojenia - przyznaje Marcin Idzik, prezes Polskiego Holdingu Obronnego, do którego należą Mechaniczne. Holding w ub. roku przeznaczył na badania innowacyjne i rozwój 220 mln zł. W tym, będzie to aż 309 mln zł, z czego spora część trafi do Tarnowa. - Szykują się świetne czasy dla takich zakładów jak Mechaniczne, w związku z planami modernizacji armii. Do 2022 roku na zakup sprzętu i uzbrojenia przeznaczonych zostanie 131 miliardów złotych. Ten proces ruszy od 2016 roku. Zadaniem prezesa i zarządu jest, aby firma przetrwała do tego czasu, a my musimy im w tym pomóc - przekonuje Idzik.
W Mechanicznych pracuje ponad pół tysiąca osób. Jedna trzecia załogi to osoby z wyższym wykształceniem, a dwie trzecie pracowników ma od 18 do 55 lat. - Zmieniamy się w firmę techniczną o kompetencjach badawczo-rozwojowych. Uczestniczymy we wszystkich istotnych konsorcjach i programach modernizacyjnych, wprowadzamy innowacyjne technologie, które są dedykowane nie tylko pod przemysł obronny, ale także pod lotniczy - wylicza Krzysztof Jagiełło.
Przyznaje, że wprawdzie kierowana przez niego firma powoli rozszerza sprzedaż na rynki zagraniczne, ale wciąż głównym odbiorcą wyrobów ZM jest Ministerstwo Obrony Narodowej.
- Przemysł zbrojeniowy to nie to samo co na przykład sprzedaż owoców. Tutaj jesteśmy skazani na jednego odbiorcę. Bo nawet jeśli pojawia się jakiś kontrahent z zagranicy, to wpierw sprawdza, czy broń, którą chce od nas kupić, jest już używana przez polskie wojsko - mówi Henryk Łabędź z zakładowej Solidarności.
Przekonuje, że załoga popiera działania prezesa w kierunku przebranżowienia ZM w nowoczesną firmę inżynieryjną, ale bez odgórnych, szybkich decyzji dotyczących m.in. wprowadzenia do uzbrojenia wyrobów, powstałych w tarnowskich zakładach, przyszłość firmy może być zagrożona. Jednym z takich produktów jest rakietowo-artyleryjski zestaw przeciwlotniczy Pilica, który - zgodnie z planami ministerstwa - ma być rozmieszczony w strategicznych miejscach kraju.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
