Tym razem ładunek piwa zmierzał z Tych do Suchej Beskidzkiej. Tir wiózł 21 palet po 45 skrzynek każda. Jak twierdzi kierowca pechowego samochodu Volvo FH12 na rondzie zajechało mu drogę małe auto. Aby uniknąć kolizji gwałtownie skręcił. Wówczas ładunek w aucie przemieścił się i część z niego wypadła na jezdnię.
To jednak nie uchroni kierowcy od zapłacenia 400-tu złotowego mandatu, gdyż jak informuje rzecznik wadowickiej policji Elżbieta Goleniowska-Warchał towar prawdopodobnie był źle zabezpieczony. Dlatego w aucie wyłamana została jedna strona burty, pogięły się metalowe wsporniki i zdarta została pod naporem skrzyń plandeka. Piwo wypadło z połowy auta na całej długości tira. Butelek na jezdni mogło być nawet dziesięć tysięcy.
W akcji sprzątania złocistego trunku uczestniczyli strażacy ochotniczych straży Klecza i Chocznia oraz Państwowej Straży Pożarnej z Wadowic. - My tylko uprzątamy jezdnię tak żeby nikt nie uszkodził sobie opon i zabezpieczamy pachołkami teren. Natomiast gruntowne sprzątanie wykona firma Komwad z Wadowic - mówi mł. bryg. inż. Jerzy Leśniakiewicz z PSP w Wadowicach.
Akcja zaczęła się o dziewiątej rano i trwała nieco ponad godzinę natomiast utrudnienia w ruchu potrwały do godzin południowych. Policja wyłączyła z ruchu całkowicie jeden pas ulicy Wojska Polskiego od ronda nad Choczenką do ronda gen. Wł. Andersa oraz część tego ronda. Ruchem kierowali policjanci z komendy w Wadowicach.
Do podobnego zdarzenia doszło w tym miejscu w maju tego roku. Wówczas na rondzie generała Władysława Andersa z ciężarowego samochodu wiozącego do Rabki 26 palet z butelkowym piwem wypadł prawie cały ładunek. Skrzyżowanie dróg krajowych nr 28 i 52 było przez kilka godzin całe zalane piwem.
Przedwojenny Lasek Wolski [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!