Zaczęło się od tego, że radny Sabat zainteresował się wysokością wynagrodzenia pracowników wadowickiego szpitala. Zażądał więc danych od dyrekcji tej placówki. Nie spodobało mu się to, co zobaczył.
- Dlaczego zostałem okłamany? Dlaczego w odpowiedzi na moją interpelację nie ujęto sekretarek medycznych? Kogo jeszcze zabrakło? - pyta poirytowany radny.
Poprosił starostę o skierowanie do szpitala PIP, by wyjaśniła wątpliwości.
Z odpowiedzi, jaką na interpelację radnego przygotowała dyrekcja szpitala wynikało, że lekarze (oprócz rezydentów i stażystów) zarabiają średnio19 tys. zł, a farmaceuci 6,5 tys. zł. Wynagrodzenia innego wyższego personelu sięgają 4,3 tys. zł. Z kolei pensje pielęgniarek i położnych wynoszą 5,4 tys. zł, a techników medycznych - 3,4 tys. zł. Pozostały średni personel medyczny zarabia 4,3 tys. zł, a niższy medyczny - 3,3 tys. zł.
Zarobki kadry zarządzającej sięgają 14,5 tys. zł. Najmniej zarabiają pracownicy pionu gospodarczego w granicach 2,8 tys. zł. Zaznaczono też, że kwoty te to średnie wynagrodzenie poszczególnych grup pracowników podane brutto. wraz z kosztami pracodawcy. Według dyrekcji, w ostatnich latach płace te były stopniowo podwyższane.
Radny ujawnił te dane w internecie, a część pracowników wadowickiego szpitala zareagowała na nie komentarzami, że podane tam kwoty nie odzwierciedlają rzeczywistości. Kilku z nich opublikowało nawet na Facebooku swoje tzw. paski - odcinki z listy płac, na dowód, że ich wynagrodzenie jest zdecydowanie niższe niż podano.
Poprosiliśmy dyrekcję szpitala o wyjaśnienia, czekamy na odpowiedź.
Na razie starosta wadowicki Eugeniusz Kurdas nie zdecydował się na kontrolę w placówce.
ZOBACZ KONIECZNIE