Nikt nie został w tym zdarzeniu ranny, m.in. dzięki szybkiej reakcji pracownika ochrony, który jako pierwszy zauważył w sklepie przy suficie spore zadymienie, wszczął alarm i błyskawicznie zarządzono ewakuację klientów oraz wezwano służby ratownicze.
Wszystko stało się nagle, tuż po godz. 12. Ze sklepu ewakuowano 9 pracowników oraz ok. 30 klientów. Część sama wróciła do domu, część, jak zapewnia wadowicki magistrat, otrzymała pomoc w transporcie.
Był on o tyle konieczny, że samochody, zarówno klientów, jak i pracowników w początkowej fazie akcji gaśniczej nadal stały pod sklepem. Większość z nich udało się uratować, bo zostały przepchnięte przez strażaków na tyle, aby nie utrudniać akcji i jednocześnie być poza zasięgiem ognia.
- Każdy myślał o tym, żeby ratować życie, dopiero potem ludzie sobie przypomnieli o autach. Najgorzej mieli pracownicy, bo nie każdy zdążył zabrać ze sobą klucze, wielu uciekało, jak stało - opowiada jeden ze świadków zdarzenia.
Ogień przez kilka godzin w poniedziałek gasiło ponad 25 zastępów straży pozarnej, parterowy sklep z drewnianym dachem spłonął praktycznie doszczętnie, zawalił się w nim też sufit.
Obiekt znajduje się przy drodze krajowej nr 28, gdzie jeszcze do godz. 19. występowały utrudnienia w ruchu, bo cały czas trwało dogaszanie resztek pogorzeliska.
Komendant Państwowej Straży Pożarnej w Wadowicach, bryg. Paweł Kwarciak, poinformował, że wyburzona musiała zostać m.in przednia ściana sklepu, z przeszkolnymi ścianami oraz znajdujące się blisko niej stanowiska kasowe.
Zdecydowano się na to, gdyz mogły one stawarzać zagrożenie dla pracowników porządkujących obecnie pogorzelisko. Ci do pracy ruszyli już we wtorek rano. Ustawili m.in. blaszane ogrodzenie od strony budynków mieszkalnych, sąsiadujących z terenem sklepu.
Jak usłyszeliśmy od jednego z pracowników, pozostałości obiektu zostaną wyburzone a gruz wywieziony. Nie wiadomo jeszcze czy obiekt zostanie odbudowany w tym miejscu. To jedyny sklep tej sieci handlowej w Wadowicach.
Straty materialne są ogromne (ogień pochłonął m.in. cały towar), właściciel obiektu nadal je szacuje.
Lidl z Wadowic spłonął w godzinę. Drewniana konstrukcja dach...
WIADOMOŚCI Z MAŁOPOLSKI ZACHODNIEJ
FLESZ: Jedziesz na ferie? Niewiedza może Cię drogo kosztować
