Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wadowicki rynek zamiera. Z centrum miasta znikają sklepy i kawiarnie

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Coraz więcej sklepów w ścisłym centrum Wadowic kończy swoją działalność. Zamknięto nawet dwie restauracje. Nie opłaca się tu handlować?
Coraz więcej sklepów w ścisłym centrum Wadowic kończy swoją działalność. Zamknięto nawet dwie restauracje. Nie opłaca się tu handlować? Bogumił Storch/facebook.starostakalinski
Kraty lub zabite deskami witryny sklepów to coraz częstszy widok na ulicach w rejonie wadowickiego rynku. O śladach byłej działalności świadczą jedynie już zniszczone szyldy. Jak policzyli wadowiccy kupcy, w ciągu ostatnich dwóch lat w centrum miasta zamkniętych zostało ok. 30 sklepów i punktów usługowych. Ich zdaniem to nie tylko efekt ekspansji dużych sieci handlowych, ale również błędów lokalnych władz.

Ścisłe centrum miasta, w tym przede wszystkim okolice Rynku, pustoszeją. Ubywa sklepów, punktów usługowych, a nawet kawiarni. Kupcy tłumaczą, że do zamykania interesu zmusza ich m.in. zakaz wjazdu busów do centrum, a także sklepy sieciowe i galerie handlowe. Tych wkrótce w Wadowicach ma być jeszcze więcej.

Dwa tygodnie temu z wielką pompą otwarto trzecią już w mieście średniej wielkości galerię handlową na Błoniach, tuż przy wyjeździe w kierunku Krakowa.

Klienci są zadowoleni, bo jest tam renomowana drogeria, market spożywczy czy sklepy z markowymi ubraniami. Równocześnie jednak z jej powstaniem z okolic wadowickiego Rynku ubywają kolejne sklepy, a nawet kawiarnie.

- To trwa już od kilku lat. Zostają tylko puste witryny i zamknięte na kłódki drzwi. Wiszą kartki informujące o możliwości wynajmu, ale od lat nikt się tam nowy nie pojawia. Przy dawnym sklepie spożywczym na placu Kościuszki widziałam nawet szczury - mówi mieszkanka gminy.

Coraz większy problem

Od roku problem się nasilił. Część kupców przenosi się w nowe miejsca, na osiedla, ale i tam przegrywają ze sklepami sieciowymi typu Żabka. Dlatego większość po prostu zamyka interes i szuka nowej pracy albo żyje z emerytury.

Opuszczonych przez handlowców pomieszczeń przybywa w zastraszającym tempie.

Tylko w okolicach Rynku i na pobliskich uliczkach takich pustostanów z brudnymi oknami jest już blisko trzydzieści.

- Tylko na jednej ulicy Fatimskiej ubyło aż siedem punktów handlowych. To zatrważające, co się dzieje w tym mieście - rozkłada ręce Zbigniew Wójcik, jeden z najbardziej znanych wadowickich sklepikarzy.

Widzi go codziennie każdy, kto zmierza na Rynek ul. Lwowską. Często siada na krześle wystawionym przed swoim spożywczym sklepem i zaczytuje się w książkach. - A co mam robić, jak klientów ubywa? Kiedyś to mieliśmy pełne ręce roboty, a nawet trzeba było zatrudnić sprzedawczynię. Dziś nie ma kogo obsługiwać - dodaje.

Jego rodzina sklep przy ul. Lwowskiej, znajdujący się dosłownie kilka kroków od pl. Jana Pawła II i papieskiej bazyliki, prowadzi już od ponad 50 lat. Sam sklep działa jeszcze dłużej, bo od 1920 roku. - Teraz jednak jest coraz trudniej o klientów. Są to głównie starsi ludzie, mieszkający blisko - opowiada Zbigniew Wójcik. Przyznaje, że gdyby nie to, że sklep znajduje się w należącej do niego kamienicy, to już dawno poszedłby z torbami, bo dodatkowy czynsz przy marnych zyskach oznaczałby, tak jak dla jego kolegów po fachu, plajtę. - Zagraniczne sieci nas wypierają, a lokalne władze wcale nie pomagają - dodaje smutno.

W ciągu ostatnich dwóch lat zlikwidowano nawet popularną kawiarnię, sprzedającą kremówki przy Rynku, oraz pobliską restaurację. W tym pierwszym przypadku właściciel nie chciał płacić podwyższonego przez miasto czynszu, a w drugim urzędnicy nałożyli na właściciela zakaz sprzedaży alkoholu z powodu zbyt bliskiej odległości od budynku szkoły.

Protest kupców

Już blisko 300 zdesperowanych lokalnych kupców sprzeciwia się budowie w mieście kolejnych dużych obiektów handlowych. Napisali petycję do wadowickich rajców, rządu, a nawet prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Wszystko na nic.

Co prawda budowę jednej z galerii przy obwodnicy, na działkach po zakładach Bumar, Urząd Miejski zablokował, ale równocześnie zezwolił na podobną inwestycję w pobliskiej Choczni, tuż przed wjazdem do Wadowic.

Burmistrz Mateusz Klinowski tłumaczy, że Chocznia jest bardzo dobrym terenem na lokalizację m.in. handlu wielkopowierzchniowego, a sama inwestycja wpisuje się w plany rozwoju gminy Wadowice.

Jak twierdzi, rozumie obawy kupców, ale, według niego, planowana inwestycja w Choczni nie będzie bezpośrednim zagrożeniem dla firm działających na terenie miasta.

Kupcy: miasto żyje z naszych podatków

W swojej petycji wadowiccy handlowcy napisali m.in., że „jeśli chodzi o wpływy z tytułu podatków od gruntów i nieruchomości (...) większe dochody dla miasta przynosi nasz handel i usługi niż planowane do budowy obiekty. Jeżeli chodzi o podatek dochodowy PIT z działalności gospodarczej, odprowadzany do budżetu, wynosi on 39,34 proc., a w przypadku CIT płacony przez supermarkety i wielkopowierzchniowe sklepy jest to zaledwie 6,71 proc. (...) Im więcej w gminie małych sklepów, tym więcej pieniędzy wpłynie do budżetu gminy”.

Mateusz Klinowski przed tym ostrzegał

Obecny burmistrz Wadowic, gdy jeszcze był radnym, we wpisie na swoim blogu zatytułowanym „Smutne miasto Wadowice” stwierdził m.in., że „nawet w obrębie Rynku pustoszeją lokale, nawiedzane już tylko w weekendy przez mieszkańców okolicznych wsi, lokalnych desperatów”. Teraz jednak i jego samego kupcy oskarżają, że gdy wprowadził w 2016 r. zakaz wjazdu do centrum busów z podmiejskich miejscowości, to ich mieszkańcy przestali do nich trafiać, w efekcie czego kupcom spadły przychody, a wiele sklepów zamknięto.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska