
Chwile szczerości – Arkadiusz Malarz, Sebastian Madera
Nerwy puszczają wszystkim – nawet doświadczonych zawodnikom. Wspomniany wcześniej Arkadiusz Malarz na moment zapomniał się, że jest na żywo na wizji i puścił wiązkę po porażce z Górnikiem Łęczna. – Liga nam ucieka, przegraliśmy Puchar Polski, wcześniej Superpuchar, k..., przepraszam za wyrażenie, musimy się w końcu obudzić, bo nam wszystko ucieknie. My gramy w Legii Warszawa, w Legii Warszawa k...! – powtarzał z wściekłością bramkarz Legii Warszawa.
Ostro swego czasu pojechał również Sebastian Madera. Stoper Jagiellonii Białystok po porażce z Legią Warszawa wypalił: – Znowu gwiżdżą przeciwko nam. Pracujemy na boisku, jeździmy te kilometry, żeby wygrywać, k…, a oni cały czas są osrani na boisku, ci sędziowie – przekonywał.
Arkadiusz Malarz ostro po meczu. 100% racji. Dawno nie było takiego wywiadu. #GKŁLEGpic.twitter.com/DvVzp0qVFu
— Rafał Stary (@RafalStary) 13 sierpnia 2016

Fikołek Oresta Lenczyka
Orest Lenczyk to był dopiero charyzmatyczny trener. W spontaniczności bił na głowę wszystkich innych w swoim fachu. Jego konferencje przed i po meczach to po prostu część historii Ekstraklasy. Zdarzały się też interesujące sytuacje na murawie. Głaskanie fotoreportera? A czemu nie. Przewrót w przód? Dla absolwenta AWF nic trudnego – nawet pomimo upływu lat:

Świętowanie z maskotką, jazda na rowerze
W Śląsku Wrocław Orest Lenczyk prowadził choćby takiego piłkarza, jak Cristian Diaz. Argentyńczyk miał w sobie wrodzony luz. Jedną z bramek świętował wspólnie z klubową maskotką - orłem. W pewnej chwili przechwycił od niej głowę. W Wiśle Kraków mistrzostwo Polski spontanicznie świętował duet Robert Maaskant – Patryk Małecki. Holenderski trener pozwolił zabrać na bagażnik roweru swojego podopiecznego. I tak wspólnie objechali cały stadion ku uciesze trybun: