Koczwara i Chuchrowski to doświadczeni kościelni - pierwszy pracuje w katedrze od 12 lat, drugi od 8. Jak zgodnie podkreślają, marzyli o tym, żeby wejść do najbardziej elitarnego grona dzwonników w Polsce. Przez ostatnie trzy lata pod okiem starszych kolegów przyglądali się, uczyli, pociągali za liny, zaliczając co najmniej 50 dzwonień Zygmunta (do rozkołysania ponaddwunastotonowego dzwonu trzeba 12-18 dzwonników). Po tym czasie, za zgodą Rady Starszych Dzwonników, dostali oficjalne odznaki dzwonnicze.
- Aby ta odznaka przynosiła ci szczęście, żebyś nosił ją godnie, żebyś się cieszył, że jesteś w naszym gronie dzwonników wawelskich, którzy to wielkie dzieło od prawie 500 lat kontynuują - mówił przy wręczaniu odznak starszy dzwonnik Marcin Biborski.
Najstarsze krakowskie świątynie
Nowi dzwonnicy podkreślili, że wspinając się po 144 schodach na wieżę zygmuntowską w święta kościelne, państwowe i w wyjątkowych momentach, są dumni, że należą do elity. Dzwonienie to dla nich wyjątkowa posługa liturgiczna i uszanowanie tradycji.
Dźwięk Zygmunta towarzyszy Polakom od 1521 roku. Oznajmia najważniejsze chwile - w ciągu ostatniego stulecia m.in. wybór papieża Polaka czy później jego śmierć. Dzwonił, gdy na Wawelu chowano Lecha i Marię Kaczyńskich, a niedawno po wyborze papieża Franciszka. Ostatnio rozkołysał się na Wielkanoc.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze