W hiszpańskim światku futbolowym na nowo rozgorzały dyskusje na temat celowości wprowadzenia technologii, które pomogłyby arbitrom w ocenie spornych sytuacji i zapobiegły takim fatalnym pomyłkom jak ta w Sewilli.
Prezes La Liga Javier Tebas podczas spotkania ze sponsorami zapewniał, że w przyszłym roku w Hiszpanii będą przeprowadzane testy wideoweryfikacji, na które zezwala FIFA. Takie testy są przeprowadzane w MLS (liga amerykańska) i Eredivisie (liga holenderska).
- Dzisiaj VAR (Video Assistant Referee – przyp.) to najbardziej zaawansowana technologia w futbolu. Na razie jednak testy nie oznaczają, że będziemy jej używać publicznie – zaznaczył Tebas, dodając: - Zawsze broniliśmy technologii w futbolu, a wideoweryfikacja jest jej najbardziej zaawansowaną formą.
Tebas podkreślił, że prowadzone są rozmowy w tej sprawie z firmami (jest ich 15), które mają homologację FIFA. Odrzucił pomysł zastosowania podczas meczów systemu Hawk-Eye, funkcjonujący np. w Premier League i sprawdzający, na wzór tenisa, przekroczenie przez piłkę linii bramkowej. Uważa go bowiem za zbyt drogi.
– Przeprowadzaliśmy takie próby w 2013 i 2014 roku. Były tylko dwie firmy autoryzowane przez FIFA, które oferowały Hawk-Eye za prawie 4,5 miliona euro. Przez wszystkie te lata mieliśmy tylko siedem lub osiem akcji tego typu, więc wydało się nam to ceną barbarzyńską. Mamy tańszą technologię – wyznał Tebas.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska