Wielka awantura o szkołę w Tropiu

Oburzony sołtys Tropia Wiesław Mrzygłód zwołał w czwartek zebranie wiejskie. Zaprosił na nie wójta Józefa Tobiasza.

- Urząd Gminy porozsyłał do rodziców dzieci, które miały chodzić do naszej szkoły, pismo z informacją, że w roku szkolnym 2012/2013 zajęcia w Tropiu nie będą organizowane - relacjonował sołtys. - Jak to możliwe, skoro szkoła nie została zlikwidowana?!

- To nieprawda, że wójt zlikwidował szkołę, bo szkoła jest. To ludzie z niej zrezygnowali - odpierał zarzuty wójt Tobiasz. Jak zaznaczył, w przyszłym roku szkolnym do klas I-III chodziłoby tylko troje uczniów. Do zerówki zapisano sześcioro dzieci. Tymczasem roczne utrzymanie placówki wynosi ok. 250 tys. zł.

- Rodzice nie mieli innego wyjścia, jak zapisać dzieci do Roztoki, skoro odwiedzał ich pan z dyrektorką szkoły, stawiał pod ścianą i dawał oświadczenia do podpisania - oskarżał Tobiasza jeden z kilkunastu uczestników zebrania. - Byliśmy w dwóch domach zapytać, czy rodzice chcą, żeby ich dzieci chodziły do trzyosobowej klasy. Nikogo nie zmuszaliśmy - wyjaśnił Tobiasz.

Pisma rozesłał do rodziców, którzy chcieli posłać dzieci do zerówki w Tropiu. - Opieka dla 5- i 6-latków to zadanie własne gminy. Możemy wskazać rodzicom placówkę - zauważył. Obiecał dowóz do szkoły w Roztoce uczniów zerówki, chociaż gmina nie ma takiego obowiązku.

Mieszkańcy chcieli usłyszeć obietnicę, że bus będzie jeździł nie tylko główną drogą powiatową, ale też gminną. Argumentowali, że dzieci mają do przystanku nawet dwa kilometry. Proponowali, żeby samorząd lokalny kupił bus, skoro zaoszczędzi na szkole 250 tys. zł.

Konkretnej odpowiedzi nie usłyszeli.

Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!

Konkurs na najładniejsze zdjęcie matki z dzieckiem! Weź udział i zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!