Do przerażającego incydentu doszło na torze Fox Hill w Kolombo, który był utrzymywany przez lankijską armię. Wideo krążące szeroko w mediach społecznościowych uchwyciło chaos, gdy marshalowie toru sygnalizowali kierowcom, aby zwolnili po wcześniejszym wypadku, po którym samochód leżał się na torze. Pomimo ostrzeżenia czerwony samochód nie zwolnił, uderzając w tłum przerażonych kibiców.
Rzecznik policji Nihal Thalduwa potwierdził, że do szpitala przewieziono łącznie 27 osób, z których siedem tragicznie zmarło w wyniku odniesionych obrażeń. Wśród zabitych była ośmioletnia dziewczynka.
Do katastrofalnego incydentu doszło wkrótce po tym, jak szef armii Sri Lanki Vikum Liyanage ogłosił, że wstęp na imprezę jest bezpłatny w ramach inicjatywy promującej sporty motorowe. Po raz pierwszy od pięciu lat wydarzenie to odbyło się z nadzieją na wytchnienie w obliczu wyzwań związanych z pandemią COVID-19 i kłopotami gospodarczymi kraju.
Liyanage wyraził swój smutek z powodu tragedii, podkreślając znaczenie wydarzenia i decyzję o przyjęciu widzów bez opłaty za wstęp. Pomimo próby wspierania zaangażowania społeczności i entuzjazmu dla sportów motorowych, wydarzenie przybrało tragiczny obrót, burząc atmosferę święta.
Drogi Sri Lanki od dawna są uznawane za jedne z najbardziej niebezpiecznych na świecie, ze średnio ośmioma ofiarami śmiertelnymi dziennie w rozległej sieci liczącej ponad 12 500 kilometrów. Ten wstrząsający incydent przypomina o nieodłącznym ryzyku związanym ze sportami motorowymi i podkreśla potrzebę wprowadzenia rygorystycznych środków bezpieczeństwa, aby zapobiec takim tragediom w przyszłości.
Na wyścigach było obecnych ponad 100 tys. osób. Po wypadku zawody zostały zawieszone.
