https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielki sukces limanowskiego ,,Budzika". Wybudzono ze spiączki Zbyszka i Klaudię.

Krystyna Trzupek
Zbyszek Jaśniński z Paszyny tydzień temu opuścił ośrodek
Zbyszek Jaśniński z Paszyny tydzień temu opuścił ośrodek Krystyna Trzupek
Pracownikom limanowskiego „Budzika” udało się przywrócić świadomość pacjentom: Zbyszkowi i Klaudii. RehStab jako jedyny ośrodek w Małopolsce ma zagwarantowany kontrakt z NFZ na wybudzanie ze śpiączki

Ośrodek RehStab w Limanowej opuścił 20-letni Zbyszek, którego udało się wybudzić z trwającej kilka miesięcy śpiączki. Młody mężczyzna miał wypadek samochodowy. Do RehStabu trafił 5 stycznia br. Załoga zaczęła od razu proces wybudzania. Już w marcu rehabilitacja przyniosła efekty. Pacjent wstał, mówi i samodzielnie chodzi.

Zbyszek! Obudź się!

Bogumiła Jasińska, mama wybudzonego 20-latka nie potrafi ukryć wzruszenia. Jej świat rozsypał się jak domek z kart dokładnie rok temu, kiedy zobaczyła syna w bocheńskim szpitalu, podpiętego do respiratora, nieprzytomnego.

Mieszkaniec Paszyna koło Nowego Sącza pojechał 19 października zeszłego roku z krewnymi po wujka do szpitala do Krakowa. W drodze powrotnej ich samochód wpadł w poślizg, obrócił się w poprzek drogi i z impetem uderzył w nadjeżdżające z przeciwka auto.

Wujek zginął na miejscu, Zbyszek wyleciał przez okno w samochodzie. W ciężkim stanie, nieprzytomny, został zabrany do bocheńskiego szpitala.

- Czego ja nie robiłam, żeby się obudził. Codziennie siedziałam przy nim, opowiadałam mu o wszystkim, śpiewałam, czytałam, gwizdałam, albo po prostu czuwałam w milczeniu. Trzymałam go za rękę, głaskałam po policzku, przytulałam - wspomina pani Bogumiła.

Lekarze pocieszali, że mężczyzna jest młody, ma silny organizm, ale na pytanie matki, czy się obudzi, rozkładali bezradnie ręce. 5 stycznia został przewieziony do ośrodka RehStab w Limanowej.

Sukces całego zespołu

- Gdy Zbyszek do nas przyjechał, był pacjentem po urazie głowy, bez żadnego kontaktu, nie reagował na bodźce. Wybudzanie go było procesem długim - mówi lekarka Elżbieta Madej-Słowińska, specjalistka chorób wewnętrznych i rehabilitacji medycznej, która opiekowała się od początku pacjentem.

Młody mężczyzna poddany został intensywnej rehabilitacji.

- Początkowo kontakt ze Zbyszkiem był ograniczony i nawiązywał go przez krótką chwilę. Przejawiało się to skupianiem wzroku na osobie lub przedmiocie. Następnie wodził oczami i skręcał głowę w kierunku głosu, szczególnie swej mamy i osób bliskich, z którymi spędzał dużo czasu na terapii. Następnie, poruszał ręką, potem całym ciałem. Powoli, choć w specyficzny sposób, próbował nawiązywać współpracę z personelem - relacjonuje dyrektor ośrodka, doktor Rafał Stabrawa.

Pacjent, oprócz ćwiczeń, poddany został w RehStabie najróżniejszym terapiom: zajęciowej, kinezyterapii, wibroterapii, pionizacji, chromoterapii, muzykoterapii, hydroterapii, aromatoterapii, arteterapii, biblioterapii czy ergoterapii.

- W początkowym okresie terapia logopedyczna polegała na ustaleniu alternatywnych form komunikacji, takich jak mrugnięcia czy uścisk dłoni - opowiada neurologopeda Agata Siewielska-Janczy.

Pierwszą oznaką tego, że Zbyszek słyszy, co się do niego mówi, było uściśnięcie dłoni. Dziś jest już w bardzo dobrej formie, w podstawowych czynnościach - w pełni samodzielny. Doktor Elżbieta podkreśla, że to wielki sukces całego personelu RehStabu.

- Dziękuję całej ekipie, że wrócili mi syna. Jest dobrze i wierzę, że będzie jeszcze lepiej - dodaje pani Bogumiła, ocierając łzy.

Potrącona na pasach

Drugą pacjentką wybudzoną ze śpiączki w Limanowej jest dwudziestoletnia Klaudia. Rok temu, 15 grudnia, dziewczyna i jej mama zostały potrącone na przejściu dla pieszych w Wadowicach. Do ośrodka trafiła w śpiączce 2 lutego br.

- Przyjechała w ciężkim stanie, bez kontaktu, miała uszkodzone struktury mózgu, wymagała wielu konsultacji - opowiada lekarz Elżbieta Madej-Słowińska.

Proces wybudzania Klaudii przebiegał szybciej, bardziej dynamicznie niż u Zbyszka. Obecnie jest prawie samodzielna. Porusza się za pomocą balkonika i wózka. Robi ciągle postępy.

- Sama radzi sobie z jedzeniem, a nawet maluje się, korzysta z internetu. Ale przy toalecie i chodzeniu wymaga asekuracji - dodaje lekarka. - Czeka ją dalsza rehabilitacja.

Jedyny taki ośrodek

Od 1 października limanowski ośrodek RehStab podpisał pięcioletni kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia na pięć łóżek rocznie. Na miejsce każdego wybudzonego pacjenta będzie przyjmowana kolejna osoba.

RehStab, jako jedyna palcówka w Małopolsce, ma umowę z NFZ na wybudzanie ze śpiączki.

- Potrzeby są ogromne, nie ma tygodnia, żebyśmy nie odebrali kilku telefonów z prośbą o przyjecie chorego - podkreśla Rafał Stabrawa.

Według kryteriów Narodowego Funduszu Zdrowia, pacjent w śpiączce może zostać przyjęty w okresie nie przekraczającym roku od wypadku. Potem z każdym dniem jego szanse na wybudzenie maleją.

- Nasz ośrodek ma rok na wybudzenie. Jeżeli po tym czasie pacjent się nie wybudzi, ale wciąż jest na to szansa, możemy przedłużyć jego pobyt jeszcze o trzy miesiące - dodaje dyrektor Stabrawa.

Wybrane dla Ciebie

Za duże na MŚP, za małe na korporację. Unia stworzy nową kategorię firm

Za duże na MŚP, za małe na korporację. Unia stworzy nową kategorię firm

Metropolita krakowski z wizytą w Rzymie. Wiadomo, z kim się spotkał

Metropolita krakowski z wizytą w Rzymie. Wiadomo, z kim się spotkał

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska