https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielkość produkcji dobra, ale wydajność naszego rolnictwa jest niska. Jak wypadamy w UE?

Oprac. AGW
pixabay.com
"Wydajność pracy w polskim rolnictwie wciąż na zatrważająco niskim poziomie", stwierdził na Twitterze Jacek Podgórski, dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej, publikując raport na ten temat.

Przyglądamy się najnowszemu raportowi "Dochodowość gospodarstw rolnych w UE", który przygotował Instytut Gospodarki Rolnej. Największą produkcję rolno-spożywczą w 2017 roku wśród państw UE osiągnęła Francja. Dalej znaleźli się Niemcy, Włosi i Hiszpanie. Polska pod tym względem zajęła 7. lokatę. Na 28 krajów nie jest źle. Pozornie.

"O ile ogólne dane na temat wielkości produkcji nad Wisłą mogą napawać umiarkowanym optymizmem, o tyle szeroko rozumiana wydajność naszych gospodarstw, mierzona m.in. stosunkiem wartości dodanej do jednostki pracy w rolnictwie, rodzi szereg wątpliwości. Okazuje się bowiem, że przy porównywaniu technik hodowlanych i produkcyjnych oraz metod optymalizacji i modernizacji gospodarstw Polska wypada mizernie".

427 mld euro - taka była wartość towarów wyprodukowanych przez unijne gospodarstwa rolne w 2017 roku

Produkcja rolna
Infogram

W skali całej UE w produkcji roślinnej największy udział mają warzywa (niemal 13%), zaś w gronie produktów zwierzęcych - wytwórstwo mleka (prawie 14%). W każdym państwie wygląda to inaczej. I tak lider, czyli Francja, która przyniosła 16,8% wartości unijnego rolnictwa zawdzięcza swoją pozycję produkcji zbóż. To tutaj najcenniejszy rolniczy biznes.

W Polsce, której przypisuje się 6% ogólnej sumy wartości rolnictwa UE, najwięcej zarabia na produkcji odzwierzęcej. Z kolei w Holandii największą wartością jest przemysł, jak wskazują autorzy raportu.

"W Europie Środkowo-wschodniej to Polska i Rumunia odpowiadają za największą część wyceny europejskiego rolnictwa. W przypadku Rumunii najpotężniejszym sektorem są uprawy, a wartość tamtejszej produkcji odzwierzęcej jest prawie czterokrotnie niższa od polskiej".

Prawie 160 mld euro wyniósł łączny dochód rolników z krajów UE w 2017 roku. To najlepszy wynik w historii i znacząca różnica w porównaniu z 2 ubiegłymi latami, kiedy to dochód ten nieznacznie przekraczał 140 mld euro.

Skąd wskazany wyżej wzrost? IGR uważa, że przyczynił się do tego wzrost cen produktów pochodzenia zwierzęcego średnio o 10%. "Największe wzrosty zanotowały rynek wieprzowiny (+12 proc.), rynek jaj (+14 proc.) i rynek mleka (+18 proc.). W skali całej Unii w 2017 roku zanotowano także rekordowo wysoki współczynnik wydajności pracy w rolnictwie (ok.16,5 tys. euro wypracowywanego dochodu przez pełnoetatowego pracownika)". Tu kończą się dobre informacje, ponieważ po zestawieniu poszczególnych państw UE, "widać wyraźną przepaść między państwami tzw. starej Unii, a tymi, których akcesja nastąpiła w 2004 roku lub później".

Zobacz też: Ile kosztuje hektar ziemi rolnej? Ceny od czerwca 2018 w województwach całej Polski

Rumunia, Słowenia i Chorwacja - to tu wydajność jest na najniższym poziomie. Pełnoetatowy pracownik w rolnictwie generuje tu roczny dochód poniżej 6 tys.euro. W Holandii, gdzie wydajność jest najwyższa, dochód osiąga nawet 60 tys.euro. Unijna średnia wynosi 17,8 tys.euro. Polska jest tylko trochę lepsza och Chorwacji. "Praca w rolnictwie w Polsce jest skrajnie niewydajna i stanowi jedynie trzecią część średniego wyniku UE".

  • Dania - powyżej 45 tys. euro
  • Wielka Brytania - powyżej 40 tys. euro
  • Belgia - 38 tys. euro
  • Niemcy - powyżej 35 tys. euro
  • Francja - 34 tys. euro
  • Hiszpania - 30 tys. euro
  • Szwecja - 30 tys. euro
  • Luksemburg - 27 tys. euro
  • Irlandia - 25 tys. euro
  • Finlandia - 24 tys. euro
  • Austria - 22 tys. euro
  • Włochy - 21 tys. euro
  • Czechy - 20 tys. euro
  • Słowacja i Cypr - średnia unijna

Co jest powodem tych różnic w dochodach? Zróżnicowanie wydajności, nierówne tempo modernizacji gospodarstw, zapóźnienia technologiczno-organizacyjne.

Spójrzmy jeszcze na średnie wyliczenia dochodów przedsiębiorców rolnych. W Holandii przedsiębiorca uzyskuje powyżej 50 tys. euro, podobnie w Hiszpanii, średnia unijna to 15 tys., a w Polsce 5 tys. euro. To szósta pozycja od końca, słabsze wyniki mają Łotwa, Chorwacja, Łotwa, Rumunia i Słowenia. Pozostają jeszcze gospodarstwa rodzinne. Tutaj również jesteśmy w gronie 9 państw członkowskich, w których roczne dochody nie przekraczają 10 tys. euro. W liderującej Holandii to 40 tys. euro.

Źródło: Instytut Gospodarki Rolnej

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
W dniu 29.06.2018 o 11:52, Gość napisał:

...ROLNICTWO..to nie tylko uprawa ziemi..Powinien działać poprawnie przemysł przetwórczy,skup surowca ze stałymi umownymi cenami i kontrolą dostawców.Powinny działać kontrole nawożenia i ochrony chemicznej.Najważniejsze to...kontrole na granicach aby regulować napływ towarów stanowiących konkurencję dla naszych produktów rolnych.NASZE BANKI powinny wspomagać ten sektor umiarkowanymi pożyczkami w razie  potrzeb.

Jest tylko drobny problem. Żaden bank nie jest nasz. W PKO BP mamy poniżej 50% własności. A w SKOKach i Bankach Spółdzielczych to różnie bywa - patrz Bank w Wołominie i inne takie ...

G
Gość

...ROLNICTWO..to nie tylko uprawa ziemi..Powinien działać poprawnie przemysł przetwórczy,skup surowca ze stałymi umownymi cenami i kontrolą dostawców.Powinny działać kontrole nawożenia i ochrony chemicznej.Najważniejsze to...kontrole na granicach aby regulować napływ towarów stanowiących konkurencję dla naszych produktów rolnych.NASZE BANKI powinny wspomagać ten sektor umiarkowanymi pożyczkami w razie  potrzeb.

G
Gość

...ROLNICTWO..to nie tylko uprawa ziemi..Powinien działać poprawnie przemysł przetwórczy,skup surowca ze stałymi umownymi cenami i kontrolą dostawców.Powinny działać kontrole nawożenia i ochrony chemicznej.Najważniejsze to...kontrole na granicach aby regulować napływ towarów stanowiących konkurencję dla naszych produktów rolnych.NASZE BANKI powinny wspomagać ten sektor umiarkowanymi pożyczkami w razie  potrzeb.

G
Gość

A jaka może być wydajność kiedy chłopów małorolnych nazywa się rolnikami ? Rolnikiem powinien być ktoś, kto posiada powyżej 50 ha ziemi uprawnej, a najlepiej powyżej 100 ha. I takim powinno się pomagać z budżetu. Pozostali niestety nie powinni mieć prawa głosu, gdyż nie są rolnikami, a jedynie uprawiają ziemię - przeważnie bez efektu należytego, Pola przypominają strzelnice wojskowe, lub pasy awaryjnego lądowania dla samolotów jak się patrzy na mapę z góry. Spowodowane jest to wieloletnim dzieleniem ziemi dla swoich dzieci. I każdy udaje, że nie wie o co chodzi.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska