
LUTY 2020 - WISŁA IDZIE JAK BURZA
Było dla wszystkich jasnym, że margines błędu Wisła wyczerpała jesienią. Przy ul. Reymonta wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że „Biała Gwiazda” musi „odpalić” od pierwszego meczu. „Odpaliła”! I to jak… 8 lutego krakowianie rozbili na swoim stadionie Jagiellonię Białystok 3:0. Ponad 15 tysięcy ludzi na stadionie żegnało drużynę gromkim: „Nigdy nie spadnie, Wisełka nigdy nie spadnie!” To był dopiero początek niezwykle udanego lutego dla drużyny Skowronka, która zbierała punkty, jak na zawołanie. Ograła Zagłębie w Lubinie 1:0 i po wielu miesiącach opuściła wreszcie miejsce spadkowe, a po domowym zwycięstwie z Koroną Kielce 2:0 oderwała się od dołu tabeli. Lekko humory popsuł co prawda remis z Wisłą Płock, ale najlepsze miało dopiero nadejść…

MARZEC 2020 - IDEALNE DERBY DLA WISŁY
Po remisie z Wisłą Płock „Biała Gwiazda” pojechała na ul. Kałuży na derby. Nie była faworytem, ale zagrała świetne spotkanie. Poukładana taktycznie nie pozwoliła na nic Cracovii. Wynik 2:0 był najniższym wymiarem kary, ale nikt nie miał wątpliwości, żeby było to w pełni zasłużone zwycięstwo drużyny z ul. Reymonta, która była entuzjastycznie witana przez swoich kibiców po powrocie na drugą stronę Błoń. Artur Skowronek przeżywał swoje najlepsze dni w Wiśle. Tym bardziej, że w następnej kolejce jego Wisła znów zagrała dobry mecz. Zremisowany z Lechem 1:1, ale taki, w którym pokazała się z naprawdę dobrej strony… Wszystko wskazywało na to, że „Biała Gwiazda” idzie w dobrym kierunku, ale nastąpiła… przerwa w rozgrywkach z powodu pandemii.

KWIECIEŃ 2020 - BUDOWANIE FORMY NA NOWO
Długo nie było w ogóle wiadomo, czy rozgrywki zostaną wznowione. Wiślacy trenowali, przygotowywali się do kolejnych meczów m.in. w Arłamowie. Jedno się zmieniło, za przygotowanie fizyczne wziął się sam Artur Skowronek, odstawiają na bok trenera Leszka Dyję. Mało kto domyślał się wtedy, jak poważne będą tego konsekwencje.

MAJ 2020 - DRAMAT W GLIWICACH
Gdy Wisła miała zagrać z Piastem w pierwotnym terminie, zapowiadało się prawdziwe piłkarskie święto. Do Gliwic wybierało się kilka tysięcy kibiców „Białej Gwiazdy”, liczących na to, że krakowianie podtrzymają świetną wiosenną passę. Gdy do meczu ostatecznie doszło 30 maja, o święcie mowy być nie mogło. Raczej powróciły najgorsze koszmary. Wisła zagrała beznadziejnie i przegrała aż 0:4. Pierwszy sygnał, że forma gdzieś uleciała poszedł w świat…