
CZERWIEC 2020 - MĘCZARNIE NAWET W WYGRANYCH MECZACH
W czerwcu Wisła rozegrała aż sześć meczów. W ani jednym nie zaprezentowała się tak, jak na początku roku. Kibice patrzyli jednak przede wszystkim na wyniki, bo zespół wciąż toczył dramatyczną walkę o utrzymanie. Porażkę z Legią 1:3 przełknięto, jako coś spodziewanego. Cieszono się z wymęczonego zwycięstwa z Rakowem, a nawet z remisu w Gdyni z Arką. Później przyszła wyjazdowa porażka z Rakowem, a następnie dwie wygrane z rzędu po 1:0 - z Wisłą Płock i Górnikiem Zabrze. Utrzymanie było już na wyciągnięcie ręki.

LIPIEC 2020 - KROPKA NAD „I” W ŁODZI
3 lipca Wisła wygrała z ŁKS-em w Łodzi 2:1 po dwóch golach Alona Turgemana. Gdy kilka godzin później Korona Kielce zremisowała z Arką Gdynia, jasnym stało się, że trener Artur Skowronek wykonał zadanie i utrzymał zespół w ekstraklasie. Liczono też na skuteczny, efektowny finisz w meczach bez stawki z Koroną, Zagłębiem i Arką. Nic z tego, Wisła grała w nich bardzo słabo i zakończyła sezon tuż nad strefą spadkową. Już wtedy pojawiły się pierwsze głosy, czy aby na pewno powinno przedłużać się umowę ze Skowronkiem. Głosy były jednak nieśmiałe… Kontrakt został przedłużony.

SIERPIEŃ 2020 - KOMPROMITACJA W OSTROWCU ŚW.
W krótkiej letniej przerwie Artur Skowronek dostał nowych zawodników na te pozycje, które chciał wzmocnić. Choć podkreślał, że to dopiero początek przebudowy drużyny, wszyscy liczyli, że Wisła wejdzie spokojnie w sezon. 15 sierpnia wydarzyła się jednak pierwsza katastrofa, bo tak trzeba było określić porażkę 1:2 w Pucharze Polski z III-ligowym KSZO Ostrowiec Św. Nic nie tłumaczyło Skowronka. To on nie wystawił w tym meczu najmocniejszego składu, to on dokonywał zmian. Obietnice rehabilitacji w lidze mało kogo obchodziły. Ferment wokół drużyny powstał jeszcze zanim wystartowała ekstraklasa. A gdy ta ruszyła, w pierwszych kolejkach też nie było „różowo”. O ile remis w Białymstoku przyjęto ze zrozumieniem, o tyle łatwa porażka ze Śląskiem Wrocław u siebie kazała wskazywać, że z drużyną dzieje się coś niedobrego.

WRZESIEŃ 2020 - KOLEJNE TĄPNIĘCIE
W trzeciej kolejce Wisła pojechała do Szczecina. Była lepsza, zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki, a jednak w ostatniej chwili się wymknęło. Skończyło się na remisie 2:2. To, co jednak wydarzyło się w następnej kolejce, doprowadziło do sytuacji, gdy pozycja Artura Skowronka zawisła na włosku. „Biała Gwiazda” zagrała u siebie beznadziejny mecz z Wisłą Płock i przegrała 0:3. Wściekłość kibiców sięgnęła zenitu. Właściciele jeszcze wytrzymali, a Skowronek zdołał się obronić remisując po dobrym meczu z Górnikiem w Zabrzu. A że z powodu koronawirusa przełożono mecz z Lechią plus nadeszła przerwa na kadrę, to Skowronek dostał trochę czasu.