
Do sezonu 2011/2012 Wisła przystępowała jako mistrz Polski. Już wtedy zaczynały się jednak pierwsze, poważne problemy finansowe klubu po nieudanym szturmie na Ligę Mistrzów. Znalazło to odzwierciedlenie m.in. w jesiennej serii porażek po 0:1; kolejno z Podbeskidziem Bielsko-Biała, Cracovią (za derbową przegraną posadą zapłacił trener Robert Maaskant) i Górnikiem Zabrze.

Kolejne lata to pogłębiający się kryzys Wisły, również ten sportowy. Piłkarze „Białej Gwiazdy” od czasu do czasu wciąż potrafili zachwycić swoją grą, ale też zaczęli zapisywać historię klubu w sposób, jakiego chyba nikt się nie spodziewał… Oto w sezonie 2013/2014 pierwszy raz Wisła przegrała aż pięć kolejnych meczów w lidze. Na przełomie marca i kwietnia 2014 roku „Białą Gwiazdę” kolejno pokonały: Zawisza Bydgoszcz 1:0 w Krakowie, w wyjazdowych meczach Zagłębie Lubin 3:1 i Widzew Łódź 2:1, znów pod Wawelem Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 i na ustanowienie ówczesnego niechlubnego rekordu Lech w Poznaniu aż 3:0. Jeśli ktoś myślał wtedy, że takie coś nie ma prawa się powtórzyć, to był w bardzo dużym błędzie…

Nadszedł bowiem sezon 2015/2016. Nowy „rekord” wiślacy zaczęli śrubować jeszcze w listopadzie od domowej, derbowej porażki z Cracovią 1:2. A później nadszedł czarny grudzień, znaczony przegranymi z: Lechem 0:2, Legią 0:2, Lechią 0:2 i Pogonią 0:1. Szósta, rekordowa wtedy porażka przyszła już wiosną, gdy wiślacy przegrali we Wrocławiu ze Śląskiem 0:1. Te wyniki sprawiły, że Wisła nie awansowała do grupy mistrzowskiej po sezonie zasadniczym. Zresztą, gdy wreszcie krakowianom udało się przerwać ten koszmar, trudno było nawet pomyśleć, że ten niechlubny rekord przetrwa raptem… kilka miesięcy.

Latem 2016 roku w Wiśle panowało ogromne zamieszanie, spowodowane przejęciem piłkarskiej spółki przez Jakuba Meresińskiego, następnie przez Towarzystwo Sportowe Wisła. To wszystko znalazło odbicie w wynikach drużyny Dariusza Wdowczyka. „Biała Gwiazda” wpadła w prawdziwy korkociąg porażek. Zaczęło się 22 lipca na stadionie Arki Gdynia, gdzie krakowianie polegli 0:3. A później pokonały ich takie ekipy, jak: Lechia Gdańsk 3:1, Cracovia 2:1, Ruch Chorzów 2:1, Korona Kielce 1:0, Śląsk Wrocław 5:1 (!) i wreszcie Jagiellonia Białystok 2:1. To po tym ostatnim meczu ówczesny trener „Jagi” Michał Probierz nie podarował sobie i sarkastycznie przypominał, że Bogusław Cupiał zawsze marzył o „siódemeczce”… Rzeczywiście, była to siódma porażka z rzędu i na dzisiaj stanowi absolutny rekord Wisły Kraków. Gwoli sprawiedliwości trzeba jednak dodać, że ówczesny trener Dariusz Wdowczyk potrafił opanować sytuację i gdy udało się krakowianom wreszcie szczęśliwie wygrać w doliczonym czasie gry 1:0 z Piastem Gliwice, to - licząc z tym spotkaniem - nie przegrali w kolejnych siedmiu meczach, a sezon zakończyli na bezpiecznej szóstej pozycji.