
SYTUACJA W TABELI POPRAWIA SIĘ ZNACZĄCO
Sytuacja przed derbami była prosta - albo Wisła wygra i dołączy do szerokiego środka tabeli, albo przegra i znajdzie się w wąskiej grupie drużyn, o których można powiedzieć, że walczą tylko o utrzymanie. „Biała Gwiazda” zrealizowała ten pierwszy plan. Wygrywając z Cracovią zrównała się z nią punktami, ale również z Wisłą Płock i Zagłębiem Lubi, a do Piasta Gliwice i Jagiellonii Białystok traci tylko „oczko”. Za to nad strefą spadkową krakowianie mają sześć punktów przewagi. To oznacza znacznie więcej spokoju niż wtedy, gdyby Wiśle w derbach powinęła się noga.

BIEGAŃSKI TO DZISIAJ NUMER JEDEN
Mimo wszystko jesteśmy zaskoczeni, że to poszło tak szybko. Na dzisiaj - powiedzmy sobie to szczerze i otwarcie - numerem jeden w bramce Wisły Kraków jest Mikołaj Biegański. 19-latek w pełni wykorzystał swoją szansę i musiałby teraz zawalić coś w spektakularny sposób, żeby wypaść z podstawowego składu.

WAŻNE ZAGRANIE SKVARKI
Długo kazał czekać na dobry występ Michal Skvarka i przede wszystkim długo kazał czekać na konkrety. Asysta, jaką popisał się w derbach, takim konkretem właśnie była. Czy to oznacza lepszy czas tego piłkarza w Wiśle dopiero się jednak przekonamy.

POŚWIĘCENIE DLA DRUŻYNY
Jeśli mowa o poświęceniu dla drużyny, to po derbach szczególnie dotyczy to Aschrafa El Mahdiouiego i Jana Klimenta - piłkarzy, którzy pewnie w innej sytuacji kadrowej nawet w tym spotkaniu by nie zagrali. A jednak wyszli na boisko i zostawili na nim mnóstwo zdrowia. Inni zresztą nie ustępowali pod tym względem. Przed szatnią Wisły na stadionie przy ul. Reymonta widnieje taki napis: „Aby wejść do tej szatni, trzeba na to zasłużyć. Aby tu zostać, trzeba się poświęcić.” Nie mamy wątpliwości, że swoim występem w derbach wiślacy pokazali pełnię poświęcenia dla drużyny.