
ISTNIEJE ŻYCIE BEZ ANGELA RODADO, ALE…
To była pierwsza ligowa wygrana Wisły Kraków w tym sezonie bez Angela Rodado w składzie. Trzy strzelone gole pokazują, że istnieje życie bez tego hiszpańskiego napastnika. Ale oczywiście dobrze byłoby go mieć jednak do dyspozycji, bo gwarantuje jakość w pierwszej linii. Przed pierwszym gwizdkiem Angel Rodado powiedział nam, że czuje się fatalnie z tym, że nie może wyjść na boisko i pomóc kolegom. Lepsza wiadomość jest taka, że jest w nim ogromna determinacja, żeby jeszcze w tym roku jednak zagrać. Zaczyna biegać, rehabilitacja przebiega pomyślnie i kto wie, może jeszcze będzie do dyspozycji trenera Radosława Sobolewskiego w ostatnich meczach. Ale druga strona medalu jest taka, że mecz z GKS-em pokazał, że wiślacy są w stanie radzić sobie bez najlepszego snajpera drużyny. Taka świadomość powinna ułatwić im grę w kolejnych meczach, jeśli okazałoby się, że Rodado jednak występować nie będzie mógł.

SŁABSZA GRA W OBRONIE
O ile chwaliliśmy Wisłę za grę w obronie w poprzednich meczach, tak tym razem była ona mocno niestabilna w defensywie. Gole traciła zbyt łatwo, a też kilka razy GKS zbyt łatwo tworzył sobie kolejne okazje na gole. To nie był najlepszy dzień jeśli chodzi o defensywę „Białej Gwiazdy”.

OBRONA Z MODYFIKACJĄ NA BRUK-BET TERMALICĘ
W Niecieczy, w meczu z Bruk-Betem Termalicą Wisła pierwszy raz od dłuższego czasu zagra w innym ustawieniu pary środkowych obrońców niż od wielu kolejek I ligi. Joseph Colley dostał czwartą żółtą kartkę i będzie pauzował przez jeden mecz. Wyboru partnera dla Alana Urygi trener Radosław Sobolewski będzie zatem dokonywał pomiędzy Igorem Łasickim i Eneko Satrusteguim.

CIEKAWY POMYSŁ W ŚRODKU POLA
Wisła zagrała w środku pola w ustawieniu z Igorem Sapałą, Markiem Carbo i Kacprem Dudą. To ciekawy pomysł, który po tym, co zobaczyliśmy już nie w sparingu, a w ligowym starciu z wymagającym rywalem, będzie pewnie przez trenera Radosława Sobolewskiego kontynuowany.