
BRAK NAPRAWDĘ SŁABYCH PUNKTÓW
W ostatnich latach wielu było „ulubieńców” kibiców Wisły. Z litości podarujemy sobie te nazwiska piłkarzy, którzy zbierali mnóstwo krytyki, często wręcz szydery. Dzisiaj „Biała Gwiazda” gra na tyle dobrze, że trudno mówić o jakimś takim naprawdę słabym punkcie, piłkarzu, którego kibice by podłapali i była z nim jazda bez trzymanki. Weźmy np. takiego Angela Rodado, napastnika, który ma problem ze skutecznością. Owszem, mógłby, powinien strzelać więcej bramek, ale czy jest jakoś mocno krytykowany przez fanów? No nie, bo ci doceniają, że facet tydzień w tydzień zostawia całe zdrowie na boisku. Dlatego może liczyć na wsparcie trybun. I tak moglibyśmy analizować pozycja po pozycji. Wisła jest dzisiaj w I-ligowych realiach po prostu mocna na każdej pozycji.

ROBIĆ SWOJE, NIE OGLĄDAĆ SIĘ NA INNYCH
Wisła w wersji 2023 wychodzi na boisko i idzie po swoje. Mecz za meczem, punkty za punktami. Na dzisiaj wciąż jeszcze ma sporo strat do dwóch miejsc, które dają bezpośredni awans do ekstraklasy, ale niech przemówi inna statystyka. Otóż „Biała Gwiazda” przystępowała do piłkarskiej wiosny ze stratą czterech punktów do miejsca w barażach. Dzisiaj, po zaledwie pięciu meczach ma cztery punkty przewagi nad siódmym miejscem, pierwszym poza strefą barażową. Dlatego krakowianie nie powinni zupełnie oglądać się na konkurencję. Wystarczy, że będą robić swoje, mecz po meczu. Teraz najważniejsza powinna być dla nich tylko i wyłącznie Skra Częstochowa. Bo jeśli wygrają z nią w Bełchatowie, to na sto procent zmniejszą stratę do przynajmniej jednej z dwóch pierwszych drużyn w tabeli. W końcu w tej samej kolejce Ruch Chorzów zagra z ŁKS-em Łódź.

KIBICE WISŁY KUPILI TEN ZESPÓŁ
Kibice Wisły Kraków mieli prawo podchodzić do swojej drużyny z bardzo dużą ostrożnością. W końcu „Biała Gwiazda” przez prawie cały 2022 rok zapewniła im taką traumę, że mogli na długo mieć wątpliwości czy tak na sto procent wierzyć, że dzieje się coś nowego, pozytywnego. Pięć wiosennych meczów przekonało fanów do drużyny Radosława Sobolewskiego. Kibice doceniają to, co robi ten zespół. W sobotę z trybun popłynęło głośno po końcowym gwizdku pierwszy raz od wielu, wielu miesięcy może nieco niecenzuralne, ale jednak jasne w przekazie: Każdy tak myśli, byliście dziś zaje…!!!
I tylko żałować można, że na stadion wchodzi dzisiaj niespełna 10 tysięcy widzów, bo gdyby pełny obiekt był otwarty, pewnie przy takiej grze i wynikach to i drugie tyle mogłoby być mało. A na razie fani Wisły postanowili zapełnić obiekt w… Bełchatowie. Już mobilizują się, by wykupić przynajmniej jedną pełną trybunę na stadionie, gdzie domowe mecze rozgrywa najbliższy rywal „Białej Gwiazdy”, Skra Częstochowa.