

GKS TYCHY, NIEWDZIĘCZNY RYWAL DLA WISŁY
Jesienią jeden z najgorszych meczów Wisła Kraków rozegrała w Tychach, gdzie przegrała 0:1. Wiosną krakowianie zagrali tylko dwa mecze, ale już spotkanie z GKS-em ustawiło się na mocnej pozycji w rywalizacji o najbardziej fatalny występ. Powiedzmy sobie wprost - przez znaczną część piątkowego meczu tego się po prostu nie dało oglądać, a Wisła w niczym nie przypominała drużyny, która ma ponoć walczyć o bezpośredni awans do ekstraklasy.

ZAMIAST LIDERA ROŚNIE STRATA
Wisła miała wielką szansę choć na moment wskoczyć na fotel lidera po meczu z GKS-em Tychy. Wystarczyło wygrać, żeby przynajmniej do meczów Arki Gdynia i Lechii Gdańsk przewodzić w stawce w I lidze. Zamiast tego, „Biała Gwiazda” do tyszan traci już sześć punktów po zaledwie dwóch wiosennych meczach. To się nazywa mocne wejście w sezon, nie ma co…

JAK NA ZACIĄGNIĘTYM HAMULCU RĘCZNYM
Trudno myśleć o wygraniu meczu, skoro przez jego większość gra się w tak ślamazarnym tempie jak Wisła w piątkowy wieczór. Już w Rzeszowie zwracaliśmy na to uwagę, a teraz na tle GKS-u Tychy jeszcze bardziej się to uwypukliło. „Biała Gwiazda” wygląda tak, jakby jechała na zaciągniętym hamulcu ręcznym. I to w starciu z zespołem, który dosłownie trzy dni wcześniej fizycznie został zmiażdżony przez Górnika Łęczna. Jeśli nawet trener tyszan Dariusz Banasik mówi, że obawiał się jak to będzie wyglądało w konfrontacji z Wisłą, a boiskowe życie pokazało, że tyszanie pod względem fizycznym wyglądali po prostu dużo lepiej, to chyba trzeba zadać pytanie czy aby trafiono z formą fizyczną w start sezonu? Po dwóch meczach wygląda na to, że nie trafiono, choć przecież było jasne jak słońce, że aby myśleć o bezpośrednim awansie, jest to warunek wręcz podstawowy, że zespół musi „odpalić” od razu! A dowodem, że coś tutaj w tym aspekcie nie gra jest również kontuzja Mikiego Villara. Mięśniowa, odniesiona bez najmniejszego kontaktu z rywalem. Będziemy się przyglądać temu jak Wisła będzie prezentować się w kolejnych meczach. Na razie prezentuje się pod tym względem słabo.