
WISŁA I JEJ UBOGA OFENSYWA
Wisła miała być wiosną zespołem bardziej nieprzewidywalnym, bardziej urozmaiconym w ofensywie. Póki co, jest bardzo ubogo pod tym względem, a stwarzanie klarownych sytuacji idzie wiślakom jak po grudzie. A jak już stworzą sobie okazję, to jest kolosalny problem z wyborami, czyli w skrócie - jak trzeba strzelać, to podają, a jak podawać, to strzelają. Najczęściej niecelnie…

JAK TEN ZESPÓŁ W OGÓLE MA GRAĆ?
Wisła ma nowego trenera, a my po kilku sparingach i przede wszystkim po dwóch meczach zastanawiamy się jak ten zespół ma grać? No bo chyba nie tak, że stoperzy będą po kilka minut podawać między sobą piłkę w ślamazarnym tempie, by później posłać ją na skrzydło, a stamtąd dośrodkowanie w pole karne, gdzie jest tak mało wiślaków, że skasowanie akcji dla rywali to bułka z masłem. Oczywiście, dwa mecze to za mała dawka, by już można to było obiektywnie oceniać. No, ale nie będziemy kryć, że w tych dwóch meczach spodziewaliśmy się po grze Wisły znacznie, znacznie więcej.

TRENER BĘDZIE SIĘ UCZYŁ, PUNKTY BĘDĄ UCIEKAĆ?
Albert Rude na pomeczowej konferencji trzeźwo ocenił to, co działo się na boisku, ale też powiedział jedno znamienne zdanie, że będzie starał się wyciągnąć wnioski, by być lepiej przygotowanym do kolejnych meczów. To brzmi trochę tak, że nowy szkoleniowiec Wisły musi się uczyć ligi, jej realiów. I trudno się w sumie dziwić, skoro ma z nią pierwszy kontakt. Tylko, że o tym była mowa jeszcze przed wyborem szkoleniowca - że Wisła nie ma na to czasu, że musi minimalizować ryzyko, bo margines błędu ze względu na straty punktów jesienią jest bardzo mały. W klubie uznano jednak, że trzeba pójść w takim, a nie innym kierunku. Nie będziemy teraz stawiać twardych tez, że był to błąd, bo po dwóch meczach byłoby to czyste szaleństwo. Trudno jednak po nich nie mieć obaw, że oto czeka nas sytuacja, w której trener Rude będzie się uczył ligi, a punkty będą uciekać…

PROBLEM NA LEWEJ OBRONIE
Wisła ma problem na lewej obronie. Wciąż kontuzjowany jest David Junca. Teraz na mecz z GKS-em Tychy wypadł Jakub Krzyżanowski. Albert Rude postawił na Eneko Satrusteguiego i trzeba powiedzieć sobie, że był to po prostu błąd. Nie było przecież dziełem przypadku, że już jesienią zarówno Radosław Sobolewski jak i Mariusz Jop, woleli ustawiać na bocznej, lewej obronie Dawida Szota, dla którego nie jest to nominalna pozycja niż Satrusteguiego. Rude postawił na swojego rodaka i nie wyszło to dobrze. Kto zatem zagra tutaj w środę z Widzewem Łódź w Pucharze Polski, a następnie w Opolu z Odrą? Dobre pytanie...