

GRA JEST WAŻNA, ALE LICZY SIĘ WYNIK
Wisła optycznie była lepszym zespołem od Górnika Łęczna. Wszystkie statystki to pokazują poza oczywiście najważniejszą, czyli wynikiem. I to oczywiście bardzo cenne, że krakowski zespół buduje swój styl. Ale punktów od tego nie przybywa… A dla Wisły to się liczy najbardziej. Tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę, ile zespół spod Wawelu stracił punktów wcześniej...

FATALNE BŁĘDY W OBRONIE
Niby wszyscy wiedzą doskonale, że Damian Zbozień daleko rzuca auty… A później wszyscy w Wiśle zdziwieni, że po takim stałym fragmencie tracą gola… No nie, tak to nie działa. Po prostu ktoś nie przeciął wrzutki, ktoś się pomylił… Przy drugim golu to samo. Za dużo tego wszystkiego… Górnik świetnie wykorzystał swoje atuty.

BRAK SZCZĘŚCIA. TYLKO?
Strzały w poprzeczkę, a później rywale, którzy wybijali piłkę sprzed bramki. Można różne teorie wymyślać, ale to nie tylko brak szczęścia przesądził, że Wisła kolejny raz została z niczym. Również po prostu brak skuteczności. I nad tym mogą się w Wiśle pochylić najszybciej, bo kilka akcji nie tyle mogło skończyć się golem, co po prostu powinno.