

SKUTECZNOŚĆ, CZY WISŁA MA PROBLEM?
Od początku roku Wisła strzelała bramki w każdym spotkaniu. W dwóch ostatnich meczach krakowianie jednak nie potrafili pokonać bramkarzy rywali. Mało tego, drastycznie zmalała liczba klarownych sytuacji, jakie stwarza sobie „Biała Gwiazda”. Czy to już jakiś większy problem? Jeszcze nie przesądzamy sprawy. Czekamy na najbliższy mecz ze Stalą Mielec, który powinien dać przynajmniej częściowo odpowiedź na to pytanie.

CZY TO JUŻ KRYZYS?
Gdy Wisła zagrała słabiej w Płocku, trudno było się zbyt mocno nad tym pochylać, bo końcówka i trzy zdobyte bramki sporo przesłoniły. Gdy Wisła miała długimi fragmentami duże problemy w meczu z Górnikiem Zabrze, można było się zastanawiać, czy to nie przede wszystkim silny rywal sprawił, że nie był to najlepszy mecz „Białej Gwiazdy”. Skoro jednak mamy już trzeci, kolejny słabszy mecz Wisły, to czy nie należałoby postawić pytania, czy to już kryzys? Krakowski zespół z soboty w wielu aspektach przypominał ten z jesieni, jeszcze prowadzony przez trenera Artura Skowronka. Wtedy też nie brakowało meczów, w których pozornie wiślacy byli lepsi, dominowali, a później zostawali z niczym. Pozostaje oczywiście pytanie, czy to już stała tendencja?

FELICIO BROWN FORBES NIE DO ZASTĄPIENIA
Mecz z Lechią pokazał jedno - Wisła ma w tym momencie tylko jednego napastnika z prawdziwego zdarzenia, a Felicio Brown Forbes jest po prostu nie do zastąpienia. Na pewno zastąpić nie może go Żan Medved, który jak na razie okazuje się po prostu dużo słabszym piłkarzem.