
BENIAMINKI NA PRZEŁAMANIE
Mecz z Lechią już za Wisłą i trzeba jak najszybciej o nim zapomnieć. Teraz przed „Białą Gwiazdą” dwa mecze z beniaminkami ekstraklasy - Stalą Mielec i Podbeskidziem Bielsko-Biała. To może być dobry moment na przełamanie jeśli chodzi o strzelanie bramek i powrót na drogę zwycięstw. Warunek jest jeden - trzeba obu tych rywali potraktować z pełną powagą.

SĘDZIOWIE NIE POMAGAJĄ…
Zostawiliśmy ten wniosek na koniec, bo wyznajemy zasadę, że w szukaniu przyczyn porażek trzeba najpierw patrzeć na grę zespołu. Trudno jednak nie zauważyć, że kolejny raz w tym roku sędzia nie był przychylny Wiśle. Nie wiemy, co sobie pomyślał np., gdy nie wyrzucił z boiska Rafała Pietrzaka po ewidentnym faulu na drugą żółtą kartkę? Żadnych okoliczności łagodzących w tej sytuacji nie zauważyliśmy, a rzecz miała miejsce gdy jeszcze nie minęło nawet pół godziny gry. W wyrównanym w pierwszej połowie meczu miało do duże znaczenie. Wątpliwości budzi również, czy nie było spalonego przy drugim golu dla Lechii oraz czy zagranie ręką Davida Mawutora rzeczywiście kwalifikowało się na podyktowanie rzutu karnego. Wszystkie te wątpliwości Jarosław Przybył rozstrzygnął na korzyść gospodarzy.