

ZNÓW KIEPSKA OFENSYWA
W meczu z Górnikiem Łęczna Wisła stworzyła sobie wiele sytuacji, więc wydawało się, że w grze „Białej Gwiazdy” nastąpiła w tym elemencie poprawa. W meczu z Legią wszystko wróciło do kiepskiej normy… Jedna sytuacja w pierwszej, jedna w drugiej, zakończona pierwszym w 2022 roku golem. To wszystko bardzo mało.

BŁĘDY W OBRONIE
O ile w meczu ze wspomnianym Górnikiem Łęczna obrona Wisły funkcjonowała bardzo dobrze, o tyle z Legią trzeszczała w szwach. Szczególnie dotyczy to Michala Frydrycha, który zdecydowanie nie zaliczy tego meczu do udanych. A to wszystko z bardzo przeciętną Legią.

ŚLAMAZARNA DRUGA LINIA
Wisła nie stwarzała sytuacji, bo grała za wolno, co szczególnie dotyczy drugiej linii. Żeby zaskoczyć rywali, trzeba podejmować szybciej decyzje, grać dokładniej. O tym, że obronę Legii można było rozerwać w piątkowy wieczór, przekonała sytuacja z pierwszej połowy, gdy Stefan Savić jednym szybkim podaniem wyprowadził Zdenka Ondraska na pozycję sam na sam z bramkarzem. Tylko, że takich okazji było o wiele za mało.