

ŹLE, GORZEJ, FATALNIE
Wisła miała grać o bezpośredni awans. Dzisiaj do drugiego miejsca traci dziewięć punktów na osiem kolejek przed końcem sezonu i można o bezpośredniej promocji zapomnieć. W najgorszym wypadku trzeba walczyć o trzecie miejsce - żeby oba ewentualne mecze barażowe grać u siebie - zakładał plan B. Z tego też na razie wychodzą kompletne nici, bo przy ul. Reymonta zaczęli w ogóle martwić się czy Wisła w barażach zagra. Na razie wypadła z pierwszej szóstki. Ten sezon zaczyna wyglądać niczym stopniowanie, czyli źle, gorzej fatalnie. Czy tak się skończy? Zobaczymy, ale ile już razy słyszeliśmy, że to już jest moment, że trzeba się obudzić, a później znów zespół tracił punkty…

KONTROWERSJA Z CZERWONĄ KARTKĄ
Czy czerwona kartka dla Bartosz Jarocha była ewidentna? Nie była. Piłkarz Wisły zagrał najpierw piłkę, a dopiero w drugim tempie trafił w nogę Kacpra Wełniaka. Czy sędzia powinien wyrzucić wiślaka z boiska? Naszym zdaniem bez względu na to, co zrobiłby w tej sytuacji, wybroniłby się. Prezes Jarosław Królewski zrobił raban na portalu X, powołując się na wytyczne Tomasza Mikulskiego, przewodniczącego Kolegium Sędziów PZPN, który nie tak dawno wydawał instrukcje, że przy takich zagraniach, należy grać dalej. Oczywiście należy przy ocenie tego meczu zwracać uwagę na tę sytuację, bo miała ona wpływ na przebieg spotkania. Nie może jednak całkiem przesłaniać mankamentów w grze Wisły. Do tego jednak jeszcze dojdziemy. Kończąc wątek czerwonej kartki dla Jarocha, większymi kontrowersjami naszym zdaniem był ich brak dla przeciwników Wisły w podobnych sytuacjach w meczach czy to w Bielsku-Białej, czy w Niecieczy, czy też w niedawnym spotkaniu z Widzewem Łódź.

DO PRZERWY SIĘ DAŁO, DLACZEGO PO NIEJ NIE?
Wisła mimo osłabienia potrafiła grać w dziesiątkę dobrze i w miarę mądrze przed przerwą. Nie tylko wyrównała, bo wcześniejszej stracie bramki, ale też miała kolejne okazje na gole. Dlaczego po przerwie wyglądało to już o wiele gorzej? Dobre pytanie, ale fakty są takie, że w drugiej połowie błędów już było tak dużo, że Motor po prostu musiał wygrać ten mecz.