
WCIĄŻ GŁODNI WYGRANYCH
Sześć meczów wygranych robi wrażenie, ale nie ma piłkarza Wisły, który by powiedział, że w drużynie już wszyscy nasycili się tymi wygranymi. Jest wprost przeciwnie, każdy z nich podkreśla, że kolejne zwycięstwa powodują, że ci zawodnicy, ten zespół jest jeszcze bardziej głodny wygranych, chce ich jeszcze więcej. To może dobrze wróżyć przed kolejnymi meczami.

SERIA, JAKIEJ NIE BYŁO OD LAT
Passa sześciu wygranych meczów to rzecz, jakiej w Wiśle nie oglądano od bardzo dawna. Dokładnie od sezonu… mistrzowskiego, czyli 2010/2011. „Biała Gwiazda” rozpoczęła ją wtedy derbowym zwycięstwem na stadionie Cracovii, a później dorzuciła jeszcze sześć kolejnych zwycięstw. Żeby zatem przynajmniej wyrównać tę serię, Wisła musi pokonać Chrobrego Głogów po przerwie na kadrę.

CORAZ LEPSZA POZYCJA WYJŚCIOWA PRZED FINISZEM
Wisła przystępowała do ligowej wiosny w bardzo trudnej sytuacji, będąc poza strefą barażową, a o dwóch czołowych miejscach to w ogóle nie było co mówić. Tak dobra seria, sześć kolejnych wygranych spowodowały, że krakowianie mają coraz lepszą pozycję wyjściową przed finiszem sezonu w I lidze. A ten dopiero się zacznie, bo poza Arką Gdynia „Biała Gwiazda” wiosną nie grała jeszcze z rywalami, z którymi toczy bój o ekstraklasę. Prawdziwe schody dopiero zatem się zaczną, ale ekipa Radosława Sobolewskiego zrobiła wszystko, co było trzeba, żeby dać sobie taką prawdziwą szansę na realizację celu, jakim jest awans. Teraz musi postawić jeszcze kropkę nad „i”.