

POMYSŁ NA GRĘ I REALIZACJA
Polska ekstraklasa jest tak specyficzna, że każdy w niej może wygrać z każdym. Wiele zależy od dyspozycji dnia, ale też pomysłu na grę. I tutaj ukłony należą się trenerowi Adrianowi Guli, bo on ten pomysł na Legię ewidentnie miał, co było widać szczególnie w pierwszej połowie. Wysoki pressing, z którym rywale momentami sobie nie radzili. Wysoka intensywność gry, z czym legioniści też nie dawali sobie długimi fragmentami rady. Naszym zdaniem pierwsza połowa to było najlepsze 45 minut w wykonaniu Wisły od mitycznych już dwudziestu minut w meczu z Piastem Gliwice.

WERYFIKACJA NA TLE MOCNEGO RYWALA
Niedzielny mecz to była taka prawdziwa weryfikacja Wisły. Bo po wygranej w Łęcznej wielu było malkontentów, którzy machali ręką i powtarzali, że to tylko słaby Górnik. My nie lubimy takich opinii. Po pierwsze każde ligowe zwycięstwo ma podobną wagę, a już taką samą jeśli chodzi o punkty. Po drugie, nawet jeśli zgodzić się, że w Łęcznej poprzeczka nie była zawieszona najwyżej, to mecz z Legią był już taką prawdziwą weryfikacją. I choć pewnie rozlegną się teraz z kolei głosy o zmęczeniu mistrzów Polski meczem ze Slavią Praga, to pozwolimy sobie jednak docenić przede wszystkim to, co zaprezentowali wiślacy.

JAKOŚĆ, JAKOŚĆ, JAKOŚĆ…
Wisła wygrała, bo miała pomysł na grę. Wisła wygrała, bo jej piłkarzy walczyli z wielkim zaangażowaniem. Wisła wygrała jednak przede wszystkim dlatego, że miała jakość w każdej formacji. I to przede wszystkim dzięki tej jakości nikt nie będzie będzie mógł powiedzieć, że była to wygrana przypadkowa.