

Robota dla psychologa
Cracovia zatraciła zdolność wygrywania meczów. Z ostatnich 16 spotkań zwyciężyła tylko w dwóch - z Legią tuz przed świętami Bożego Narodzenia i Radomiakiem na początek wiosennych zmagań. To już nie przypadek, pech, czy jakieś siły nadprzyrodzone. Po prostu zespół wpadł w spiralę remisów. W tym spotkaniu akurat uratował punkt w 90 minucie, ale w kilku wcześniejszych nie potrafił zaksięgować trzech punktów, mimo przewagi. To stało się już wielkim problemem. Być może problem tkwi w głowach piłkarzy. A więc to robota dla psychologa.

Złość "Rakiego"
Po raz pierwszy od meczu z Rakowem Częstochowa Michał Rakoczy nie wyszedł w pierwszej jedenastce "Pasów". Szkoleniowiec tłumaczył to słabsza forma zawodnika a także chęcią dania mu odpoczynku i skłonieniem do mobilizacji. Rakoczy rzeczywiście wszedł na boisko w 61 min, był bardzo zmobilizowany i głodny gry. Angażował się od początku w akcje ofensywne, a w końcu to on fantastycznym strzałem w "okienko" zapewnił "Pasom" remis. Wcześniej w dobrej sytuacji strzelił niecelnie. Młody zawodnik wziął na siebie ciężar gry. Widać posłużyła mu ławka rezerwowych. Czy to oznacza, że teraz wszystkie mecze będzie zaczynał jako rezerwowy? Z pewnościa nie. Teraz ma obowiązki młodzieżowego reprezentanta Polski.

Wpadka Madejskiego nie spowoduje nerwowych ruchów
Bramkarz Cracovii Sebastian Madejski zanotował wpadkę - zawinił przy golu na 1:1. Spisywał się dobrze we wszystkich wiosennych meczach, ale teraz zawalił gola, przy rzucie rożnym zanotował "pusty przelot" mijając się z piłką. Bramkarz grał do tej pory we wszystkich meczach Cracovii w tym sezonie. Nie zanosi się na zmianę, bo trener Zieliński nie lubi nerwowych ruchów, poza tym po słabszym meczu z Pogonią, jeszcze jesienią też golkiper zachował swoje miejsce w składzie.