

Skuteczność do poprawy
Cracovia powinna wygrać mecz w Lubinie. Gdyby w lepszej dyspozycji strzeleckiej byli napastnicy - Benjamin Kallman i Patryk Makuch pewnie to by się udało. Szkoda szczególnie sytuacji z końcówki spotkania - kiedy to obaj mieli kapitalne sytuacje do zdobycia gola. Cieszy jednak fakt, że napastnicy dochodzą do sytuacji. Gdyby ich nie było, mogłoby to martwić trenera Jacka Zielińskiego.

Walka o miejsce w środku
Na mecz w Lubinie z powodu kontuzji wypadł Patryk Sokołowski. Nie spowodowało to jednak katastrofy w środku pola, gdyż Cracovia dysponuje czterema wyrównanymi defensywnymi pomocnikami. Do gry wszedł Jani Atanasov i został bohaterem spotkania, bo to on zdobył jedynego gola z karnego (zresztą już drugiego wiosną). Gdy wyleczy uraz stawu skokowego na najbliższe spotkanie "Pasów", trener Zieliński będzie miał pozytywny ból głowy, komu zaufać.

Wahadła mają moc
Cracovia opiera swoją grę na dobrej dyspozycji wahadłowych. W niezłej formie jest Paweł Jaroszyński, daje radę Mateusz Bochnak. To dobrze wróży na przyszłość. Mimo małego pola manewru na tej pozycji trener Zieliński znajduje jakoś sposób, by grać swoim ulubionym systemem z trójka centralnych obrońców i dwoma wahadłami.