Wojewoda Małopolski pokazał zdjęcie, jak w samochodzie ogląda mecz Euro. W komentarzach burza. "Nie róbcie tak"

"Małopolski wojewoda z PSL pokazał rozpraszanie za kierownicą. Otóż nie róbcie tak!" - pisze w komentarzu pod postem Krzysztofa Klęczara BRD, czyli portal o bezpieczeństwie w ruchu drogowym.

W odpowiedzi wojewoda się tłumaczy: "Ja siedzę z tyłu".

BRD nie odpuszcza, próbuje wojewodzie wytłumaczyć:
"To jest źle na wielu poziomach. Już tłumaczę: 1. Jaśniepańskie - asystentka trzyma politykowi tablet… 2. Trzyma tak, że i kierowcę rozprasza…"

Ktoś dalej dopytuje wojewodę:

"A kto prowadził? Akceptuje Pan takie zachowania za kierownicą?"

I kolejne komentarze:
"Przynależność polityczna nie ma znaczenia, gdy prowadzi się auto bez odpowiedniego skupienia. Nie rozumiem sensu wstawiania dopisku, że z PSL. A jakby był z PiSu, to by coś zmieniło?

Zdjęcie wykonane zostało w piątek (15 czerwca) wieczorem.
Krzysztof Klęczar zapewnia, że kierowca absolutnie nie zerkał na ekran.

- Asystentka coś mi pokazywała na tablecie, mecz włączyła przypadkiem. Uznałem, że fajne zdjęcie wyjdzie, taki żart - opowiada wojewoda.

Wyszło jednak dość niefortunnie. - Kierowca to zawodowiec, on wie, jakie jest jego zadanie i myślałem, że nie trzeba tego nikomu tłumaczyć - dodaje wojewoda.

Prawie codziennie wraca z pracy tak późno. Nie tylko dlatego, że ma tak dużo pracy, ale też dlatego, że wtedy na drogach jest mniejszy ruch. Z Krakowa do Kęt jedzie godzinę i 15 minut. W godzinach szczytu to ok. dwóch godzin. - Obydwoje, czyli ja i moja asystentka jesteśmy wtedy już po pracy - mówi.

Krzysztof Klęczar, po tym jak "wybuchła afera" zadzwonił na policję, by sprawy "nie zamieść pod dywan". Konsekwencji żadnych nie będzie.