FLESZ - Dwa tygodnie wojny w Ukrainie RAPORT

Prof. Gierelak, specjalista z zakresu medycyny pola walki podkreśla, że jeśli Rosjanie nadal będą atakować bronią szerokolufową, wielkokalibrową to rannych będzie tak wielu, że w ciągu tygodnia, maksymalnie dwóch, strona ukraińska nie będzie już w stanie wszystkich opatrzyć i zwróci się do nas o pomoc.
- A my od strony organizacyjnej nie jesteśmy na to wystarczająco przygotowani - alarmował podczas niedawnego Kongresu Wyzwań Zdrowotnych w Katowicach. W myśl propozycji resortu zdrowia, segregacja poszkodowanych miałaby miejsce na Stadionie Narodowym, a leczenie odbywałoby się w jednym ze 120 wyznaczonych szpitali, rozlokowanych na terenie całej Polski. Tymczasem, podkreśla generał, fachowa pomoc powinna być udzielona najpóźniej 60-90 minut od wstępnego rozpoznania charakteru obrażeń, dokonywanego jak najbliżej miejsca zdarzenia, czyli przede wszystkim w szpitalach na terenie wschodniej Polski. Liczbę 120 lecznic należy, w jego ocenie zmniejszyć do maksymalnie 20-30 (w tej grupie powinny znaleźć się rzecz jasna, szpitale wojskowe) do których powinien zostać skierowany personel, doświadczony w leczeniu chorych z obrażeniami pola walki.
Niestety, lekarzy wyspecjalizowanych w tym zakresie mamy zalewie 800, w tym tylko 70 anestezjologów i chirurgów! Ich doświadczenie wywodzi się nie tyle z nauki w Wojskowej Akademii Medycznej, co przede wszystkim z misji wojennych, głównie w Iraku i Afganistanu. Opracowanie procedur, które pozwolą na optymalne wykorzystanie nader skąpych kadr, jest sprawą fundamentalną.
Zdaniem Grzegorza Geralaka, możliwie najszybciej należy też wprowadzić powszechne szkolenie personelu medycznego w leczeniu obrażeń pola walki, co zasadniczo wesprze system bezpieczeństwa państwa.
Dr Jerzy Friediger, dyrektor szpitala im. Żeromskiego w Krakowie podziela opinię generała. - Jest on specjalistą wysokiej klasy i z pewnością wie, co mówi. Kształcenie na medycznych uczelniach cywilnych nie zawiera zajęć na temat postępowania w obrażeniach pola walki. Zatem lekarze wojskowi, którzy są wykształceni i wyspecjalizowani w tym zakresie, rannym żołnierzom udzielą pomocy najsprawniej – komentuje dyrektor.
Niemniej, jak podkreśla, kierowana przez niego wielospecjalistyczna jednostka jest gotowa do udzielania pomocy poszkodowanym w walce.
W podobnym tonie wypowiada się Marcin Kuta, dyrektor szpitala im. E. Szczeklika w Tarnowie. Personel lecznicy nie ma doświadczenia w leczeniu ran postrzałowych, a w pobliskich placówkach pracuje tylko 1 lekarz doświadczeniem, zdobytym na misjach.
Szpital Wojskowy w Krakowie – który w 2014 roku ratował życie ok. 20 osobom, postrzelonym na kijowskim Majdanie - jest już gotów na przyjęcie rannych z Ukrainy. - Przy akceptacji MON oraz w wyniku uzgodnień z Wojewodą Małopolskim przygotowaliśmy dla nich 10 miejsc w Klinice Intensywnej Terapii oraz 20 łóżek w Klinice Chirurgii Urazowej i Ortopedycznej i Klinice Chirurgii Ogólnej – informuje dr Mateusz Sidor, rzecznik placówki.
Podkreśla, że do tej pomocy zobowiązuje ich z jednej strony solidarność, z drugiej zaś lekarzom wojskowym łatwiej podejmować szczególne interwencje, wynikające z dynamiki działań wojennych. - Pracujemy w innej dyscyplinie niż lekarze cywilni, łatwiej zmobilizować nas do pracy ponadnormatywnej. Nasz etos służby jest odmienny od norm obowiązujących w innych szpitalach – zauważa rzecznik. Uważa on jednak, że personel szpitali cywilnych, jeśli zajdzie taka konieczność, również udzieli kompetentnej pomocy rannym.
Równocześnie już od poniedziałku, to jest od 7 marca szpital nieodpłatnie przyjmuje uchodźców cywilnych z Ukrainy w trybie ambulatoryjnym, a w razie potrzeby kieruje ich na oddziały. Pierwsi mali pacjenci z Ukrainy są też leczeni w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu, to głównie dzieci chore onkologicznie, które wymagają kontynuacji terapii.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalne, resort zdrowia uwzględniając opinię wojskowych, rozważa zmianę modelu sieci 120 szpitali.
- Te osoby nie powinny pić mleka. Jeżeli masz te przypadłości, ogranicz picie mleka
- To są objawy nadmiaru soli w organizmie. Zobacz niebezpieczne skutki uboczne
- Co zużywa najwięcej prądu w domu? Pralka, ładowarka a może lodówka? Sprawdź!
- W Krakowie powstaje handlowe monstrum. Już widać zarys! [ZDJĘCIA Z DRONA]
- Kąpielisko na Zakrzówku zmieniło się całkowicie. Czy na lepsze?