Trzy lata więzienia grozi pewnej młodej gorliczance za posiadanie narkotyków. Wpadła, gdy próbowała... wyjść ze sklepu, nie płacąc za zakupy. Przyłapała ją obsługa, która natychmiast zawiadomiła policję. Nikt jednak nie spodziewał się, jaki obrót przybierze całe zdarzenie. Towar został wprawdzie odzyskany, ale... - Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, polecili jej, by pokazała wszystko, co ukradła - relacjonuje Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy KPP w Gorlicach.
Ku zdziwieniu mundurowych, wyciągnęła zza paska od spodni małe, niepozorne pudełeczko. Szybko okazało się, że w środku jest dziesięć gramów marihuany. Kobieta została przewieziona na komendę, gdzie miała złożyć zeznania. W tym czasie policja, niejako prewencyjnie, zapukała także do jej domu. Wizyta nie była bezowocna. - Tam znaleźli kolejną porcję narkotyku, dokładnie 21 działek - dodaje Szczepanek.
Wydawało się, że to już koniec narkotykowych niespodzianek, gdy zadźwięczał telefon. Dzwoniła ochrona sklepu. Przeglądając zapisy z monitoringu, zauważyli, że ta sama kobieta wpycha pomiędzy paczki z pieluchami małe zawiniątko. Woleli sprawdzić, co to jest. - Okazało się, że to dwa gramy amfetaminy - wyjaśnia dalej.
Narkotykowy kłopot ma także szesnastolatek zatrzymany na terenie nieczynnej cegielni przy ul. Korczaka. Na widok mundurowych, którzy byli tam na wieczornym patrolu, on i jego koledzy zaczęli uciekać co sił w nogach.
Chłopak szybko jednak się zmęczył. Zatrzymany przez stróżów prawa, szybko przyznał się, że ma przy sobie trawkę, dokładnie 0,61 grama. - Jego sprawa również trafi do sądu - zapowiada rzecznik.