- Przekazałem kierownictwu naszej partii oraz parlamentarzystom PiS, którzy odpowiadają za sprawy rolnictwa, zestaw moich uwag i opinii - wskazuje minister rolnictwa. I stwierdza, że dyskusja wewnątrz PiS pozwoliłaby osiągnąć kompromis, uwzględniający także spadek dochodów polskiego rolnictwa.
Sprawdź też: "Kaczyński, zdrajca wsi!". Protest rolników przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości [wideo]
Przypomnijmy, że "piątka dla zwierząt" jest odpowiedzą Jarosława Kaczyńskiego na reportaż Onetu o hodowli zwierząt futerkowych.
- Film ten, o którego ocenę, minuta po minucie, poprosiłem naukowców, jest zbiorem manipulacji, „ustawek”, fałszywych tez i komentarzy, mających udowodnić wrażliwym i nieuzbrojonym w specjalistyczną wiedzę widzom, że hodowla zwierząt jest działaniem złym i niemoralnym - stwierdza minister rolnictwa.
Ardanowski wskazuje, że sugestie, iż jest w jakikolwiek sposób uzależniony od branży futerkowej, są kłamstwem i nadużyciem.
- Nie wchodząc w debatę aksjologiczną, co jest dobre a co złe, jestem przekonany, że ewentualna likwidacja, z mocy prawa, działalności gospodarczej rolników, zajmujących się tą hodowlą, musi być związana z odpowiednim okresem przejściowym i odszkodowaniami adekwatnymi do poniesionych strat - pisze Jan Krzysztof Ardanowski. - Ubolewam, że mój głos w wewnętrznej dyskusji, rozesłany do niewielkiej grupy osób, został przez kogoś przekazany do portalu Onet.pl. Moim zdaniem jest to element zorganizowanych działań, mających destabilizować scenę polityczną i szkodzić Polsce.
Jak zapewnia szef resortu rolnictwa, Jarosław Kaczyński jest "człowiekiem otwartym, wizjonerem".
- Jestem członkiem Prawa i Sprawiedliwości od prawie dwudziestu lat. Świadoma decyzja o wstąpieniu i działalności w partii, stworzonej przez braci Kaczyńskich, podyktowana była i jest przekonaniem, że ta formacja najlepiej służy interesom Polski. Jednocześnie wartości patriotyczne, ale także pragmatyczne umiejętności obrony polskich interesów są mi bliskie przez całe życie - zapewnia Ardanowski.
