Wybory 2011 Małopolska. Naukowców ciągnie do polityki

W czołówce krakowskiej listy Platformy Obywatelskiej do Sejmu znalazło się dwoje doktorów. Z trzeciego miejsca startuje dr Jarosław Gowin, rektor Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. J. Tischnera w Krakowie. Gowin - jedna z twarzy PO - ma duże doświadczenie w polityce. Był senatorem, w obecnej kadencji jest zaś posłem, pełni też funkcję wiceprzewodniczącego klubu parlamentarnego PO. Na piątym miejscu jest krakowska radna Platformy dr Małgorzata Jantos.

PiS na krakowskiej liście do Sejmu wystawia na trzecim miejscu historyka prof. Ryszarda Terleckiego, który już teraz łączy pracę wykładowcy i posła.

- W nowej kadencji chciałbym robić to co do tej pory, czyli zajmować się edukacją i szkołami wyższymi - mówi prof. Terlecki. Podkreśla, że łączenie nauki z polityką nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, pomaga w pracy. - Dzięki temu, że mam kontakt ze studentami, mogę skonfrontować to, co robię w parlamencie, z opiniami innych - argumentuje.

Trzecie miejsce na liście SLD przypadło prof. Janowi Hartmanowi, który kieruje Zakładem Filozofii i Bioetyki Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.

- Jako filozof polityki zajmuję się nią od dawna. Poza tym należałem też do Unii Wolności - mówi prof. Hartman. Czemu zdecydował się kandydować w wyborach? - Sejm potrzebuje osób, które mogą zapewnić wysoki poziom racjonalności procesu legislacyjnego - uzasadnia. Obiecuje, że jako etyk będzie pamiętał o tym, o czym w Sejmie czasem się zapomina. - Posłowie, głosując za lub przeciw jakiemuś rozwiązaniu, powinni sobie zadać pytanie, czy dana ustawa jest sprawiedliwa - podkreśla prof. Hartman. W Sejmie chce się zająć bioetyką, ekologią i ochroną zwierząt, a także ochroną swobód obywatelskich. - Będę walczył m.in. o ustawę o związkach partnerskich i rozdział Kościoła od państwa - zapowiada. - Chciałbym też się włączyć w pracę komisji spraw zagranicznych.

W Krakowie także PSL ma na listach profesora. Ten stopień naukowy posiada Maciej Kaliski, wiceminister gospodarki, "czwórka" na liście do Sejmu.

Z pierwszego miejsca na liście PiS w Tarnowie startuje prof. Włodzimierz Bernacki, dyrektor Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ. Start prof. Bernackiego z Tarnowa to spore zaskoczenie, jest on bowiem bardziej kojarzony z Krakowem. Na pytanie, dlaczego postanowił kandydować do Sejmu, odpowiada: - Z powodu 10 kwietnia 2010 roku. Kiedyś Janusz Kurtyka [prezes Instytutu Pamięci Narodowej, który zginął w katastrofie smoleńskiej - przyp. red.] prosił mnie, bym się zaangażował w politykę. Wtedy odmówiłem. Teraz nie śmiałbym - mówi profesor. W Sejmie chciałby pracować nad wzmacnianiem instytucji państwa, na przykład systemu pomocy obywatelom podczas klęsk żywiołowych. Chce się też zajmować edukacją - od przedszkoli po szkoły wyższe, działać na rzecz wzmacaniania współpracy między samorządami a władzą centralną. Prof. Bernacki sądzi, że uda mu się połączyć pracę naukowca z polityką.

Naukowcy kandydują też do Senatu. Prof. Włodzimierz Roszczynialski, rektor Wyższej Szkoły Zarządzania i Bankowości w Krakowie, startuje z poparciem Obywateli do Senatu. Z Podhala, popierany przez PO, kandyduje prof. Stanisław Hodorowicz, rektor Podhalańskiej Wyższej Szkoły Zawodowej. - Nauka jest niedoinwestowana, szkolnictwo wyższe trawi choroba, jest wiele do zrobienia - mówi.

Według doc. Ewy Pietrzyk-Zieniewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, to dobrze, że naukowcy angażują się w politykę. - Dzięki temu stanie się ona bardziej profesjonalna - uważa. - A wyborcy wciąż jeszcze są skłonni poprzeć kogoś z tytułem naukowym.

Serwis Wybory 2011: Najświeższe informacje wyborcze z Małopolski!

Weź udział w akcji Chcemy Taniego Paliwa! **Podpisz petycję do rządu**

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!