- No i po wyborach na Białorusi. Wiktar Babaryka nie zarejestrowany kandydatem na prezydenta. Formalny powód - niedokładną deklaracja majątkowa. Faktyczny - Łukaszenka przestraszył się gdyż nie zważając na to że Babaryka jest w więzieniu cieszy się dużą popularnością wśród Białorusinów - skomentował na portalu społecznościowym Twitter Andrzej Poczobut, dziennikarz, członek Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi.
Jak podaje agencja Interfax, oficjalnym powodem niezarejestrowania Babaryki przez CKP był list od Państwowej KomisjiKontroli, w którym wskazywano na jego rzekomo nielegalną działalność, czy też rzekome nielegalne dochody, nie odzwierciedlone w deklaracji majątkowej.
Ponadto w liście zarzucono Babaryce korzystanie z pomocy obcych państw, a tą pomocą miała być praca w jego sztabie osób z Biełgazprombanku, w którym udziały mają rosyjski Gazprom i Gazprombank.
Dla obserwatorów jest jasne, że te powody są albo wyssane z palca, albo służą jako pretekst Łukaszence do pozbycia się z wyborczego wyścigu jego najpoważniejszego rywala. Wyniki niezależnych badań wskazywały wiosną, że notowania rządzącego na Białorusi autorytarnie od 1994 roku Aleksandra Łukaszenki są rekordowo niskie, natomiast Babaryka, publikujący swe polityczne manifesty m.in. za pośrednictwem kanału YouTube cieszy się ogromną popularnością.
Wystarczy dodać, że samych podpisów niezbędnych do rejestracji kandydata Babaryka zebrał ponad 400tysięcy, choć potrzeba 100 tys.
W czerwcu Wiktar Babaryka został aresztowany wraz z synem pod zarzutem prowadzenia nielegalnej działalności. W miastach na Białorusi ustawiały się gigantyczne kolejki osób pragnących złożyć podpisy poparcia na listach Babaryki. To był niespotykany od lat pokaz społecznego sprzeciwu wobec władzy.
Wybory na Białorusi zaplanowano na 9 sierpnia.
