Wybory samorządowe 2018. Co zrobią, jeśli wygraliby wybory? Przepytaliśmy kandydatów na stanowisko burmistrza Olkusza
Łukasz Kmita
KOMITET WYBORCZY PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ
32 lata. Był dyrektorem biura posła PiS Jacka Osucha. Stał też na czele Związku Komunalnego Gmin „Komunikacja Międzygminna”. Obecnie dyrektor regionalnego oddziału KRUS w Krakowie. Radny w radzie powiatu olkuskiego.
1. Proszę o "wypowiedź": dlaczego byłby pan najlepszym burmistrzem.
Od 12 lat jestem związany z samorządem i jak nikt inny poznałem bolączki naszych Mieszkańców. Wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, że jestem osobą pełną energii i zapału, otwartą na innych i ceniącą sobie lojalność. Jako burmistrz chcę służyć Mieszkańcom i wykorzystywać każdą szansę na rozwój naszego miasta. Dzisiejsze władze Olkusza nie wykorzystują ogromnego potencjału naszego miasta. Nie potrafią współpracować z innymi przez co tracą szansę na pozyskanie środków zewnętrznych.
2. Jak zachęcić młodych olkuszan do tego, by zostawali w mieście i gminie, by nie wyjeżdżali do dużych miast? Jest szansa, by znaleźli tu pracę?
Po pierwsze samorząd musi z zdecydowanie większym stopniu włączyć się w budownictwo wielorodzinne. Od kilku lat w Olkuszu nie powstał, żaden nowy blok. Powołana do tego spółka TBS nie buduje mieszkań, a jedynie zarządza istniejącymi. Pytam więc pana Piaśnika – gdzie mają zamieszkać młodzi i ambitni ludzie? Nie każdego stać na budowę domu.
Po drugie trzeba znacznie poszerzyć ofertę edukacyjno-rekreacyjną. Jeśli młodzi ludzie będą wiedzieli, że w Olkuszu będą mieli zapewnione żłobki, przedszkola a następnie dobrą szkołę zostaną w Olkuszu. Edukacja to przyszłość młodych pokoleń. Trzeba ją rozwijać. Mam gotowy program stypendialny dla najmłodszych. W moim programie mówię także o budowie aquaparku (na wzór tego w Miechowie czy Łazach). Olkuszanie nie będą musieli jeździć do Trzebini czy Dąbrowy, aby odpocząć z rodziną i skorzystać z chwili relaksu.
A na koniec gmina musi wspierać lokalnych przedsiębiorców. Jest ich ponad 5000. Jeśli w naszym mieście będzie rozwijała się przedsiębiorczość, powstaną nowe miejsca pracy. Olkuszanie nawet z racji uciążliwego dojazdu wybiorą pracę tu na miejscu , a nie w Krakowie czy na Śląsku.
3. Jak rozwiązać kwestię zatłoczonej drogi nr 94 i korków w mieście? Ma pan jakiś pomysł?
Od dłuższego czasu mówię o pomyśle estakady na wysokości DK 94 i skrzyżowania z ul. Kościuszki i Rabsztyńskiej. Rozmawiałem na ten temat z ministrem infrastruktury i widzę światełko w tunelu. Dzięki estakadzie (podobnej do tej przy Galerii Bronowickiej w Krakowie) ruch na trasie Kraków-Bytom odbywałby się bezkolizyjnie na poziomie „plus jeden”. Pod wiaduktem byłoby rondo, które umożliwiałoby włączenie się do ruchu z Centrum i Glinianek. Cała ulica Kościuszki zostałaby odkorkowana. Chciałbym także przedłużenia południowej obwodnicy Olkusza w kierunku ul. Mazaniec i dalej. Analizuje także koncepcję bezpłatnej komunikacji miejskiej w Olkuszu dla wszystkich.
4. Co zrobić, żeby poprawić jakość powietrza w mieście?
Odpowiedź na tu pytanie jest bardzo prosta. Rząd realizuje program „czyste powietrze”. Gmina powinna zachęcać i wspierać Mieszkańców do wymiany starych kopciuchów na nowe, ekologiczne piece. Samorząd może pomagać w wypełnianiu wniosków i wspierać Mieszkańców. Wystąpiłem już do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, aby właśnie w Olkuszu powstał punkt konsultacyjny.
5. Czym pan zajmie się przede wszystkim, gdy zostanie wybrany na stanowisko?
Zajmę się sprawnym zarządzanie, wsparciem Mieszkańców w tym przedsiębiorców oraz rozwojem Olkusza. Pozyskamy środki na kompleksową modernizację dróg i ulic, bo nasi Mieszkańcy czym dalej od rynku tym muszą jeździć gorszymi ulicami.
6. Obecny starosta olkuski zaproponował kampanię wyborczą bez plakatowania miasta i przekazanie określonej kwoty na cel dobroczynny. Co Pan sądzi o taki pomyśle?
Szkoda, że starosta nie znalazł posłuchu nawet w swoim środowisku i jego komitet drukuje plakaty i ulotki i plakatuje miasto. To pomysł ciekawy, ale nastawiony bardziej na efekt wyborczy. Chcę jednak podkreślić, byłbym otwarty na taką formułę, gdyby ona miała poważny charakter – wszystkie komitety spotkały się wcześniej i uzgodniły to razem. Wtedy to ma sens. Pomaganie innym zawsze trzeba docenić. Ale gdy widzę polityków, którzy w kampanii wspierają cele dobroczynne zawsze się zastanawiam, czy nie wykorzystują oni innych osób do swojej kampanii. A to byłoby bardzo złe.