Wybory samorządowe 2018. Czy można głosować poza miejscem zamieszkania i za granicą?
- Naprawdę robi wrażenie! - tak dr Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, zareagował, gdy pokazaliśmy mu wzór karty do głosowania w wyborach na prezydenta Krakowa. Osoby, które ją dostaną do ręki 21 października, będą mocno zdziwione.
Wszystko przez znak przypominający krzyżyk umieszczony przy nazwisku jednej z kandydatek na prezydenta. Konkretnie - przy nazwisku Jolanty Gajęckiej z Kukiz’15. Ów krzyżyk to nic innego jak logo ugrupowania Pawła Kukiza. Ale na pierwszy rzut oka wygląda to tak, jak by przy jednym nazwisku został już postawiony krzyżyk.
Wybory samorządowe 2018. By lepiej było widać
Dziwna karta do głosowania w wyborach na prezydenta Krakowa to efekt nowelizacji Kodeksu wyborczego przez PiS. Jedną z wielu nowości jest możliwość umieszczenia znaku graficznego (logo) partii, ugrupowania na karcie do głosowania. Cel był taki, by wyborca szybciej znalazł kandydatów partii, których chce poprzeć.
- W przypadku list radnych komitet musi się zdecydować, czy chce mieć logo w całym kraju, czy też wszystkie listy będą bez znaku graficznego. Ale już kandydaci na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast mogli indywidualnie decydować o tym, czy przy jego nazwisku będzie logo, czy też nie - tłumaczy nam przedstawiciel Krajowego Biura Wyborczego.
W Krakowie znak graficzny przy swoim nazwisku chciała mieć tylko kandydatka Kukiz’15 Jolanta Gajęcka. Nie zdecydowała się na to ubiegająca się o prezydenturę z rekomendacji PiS Małgorzata Wassermann, choć to posłowie tej partii wprowadzili przepisy o umieszczaniu znaków graficznych na kartach do głosowania.
Wybory samorządowe 2018. Będzie nerwowo
Efekt jest taki, że osobie, która patrzy na kartę do głosowania z kandydatami na prezydenta Krakowa, od razu w oczy rzuca się to jedno logo. Tyle tylko, że przypomina ono krzyżyk - taki, jaki trzeba postawić podczas głosowania przy wybranym przez siebie kandydacie.
- Z tego powodu bardziej spodziewam się wielu pretensji wyborców niż zafałszowania wyników głosowania - mówi Jarosław Flis. Według niego, komisje wyborcze nie będą mieć żadnych problemów, bo zostaną przeszkolone, że to logo. #- W gorszej sytuacji będą wyborcy, bo wielu uzna, że dostali kartę z postawionym już krzyżykiem i będą zgłaszać do komisji pretensje, że ktoś za nich oddał głos. Pewnie będzie nerwowo, choć da się to na miejscu wyjaśnić. Ale znajdą się też tacy, którzy po obejrzeniu takiej karty wrzucą ją pustą do urny lub zabiorą ze sobą - prognozuje politolog.
Jego zdaniem, takich wyborców będzie jednak niewielu, więc nie czeka nas powtórka z tak niespodziewanymi wynikami, jak to było cztery lata temu. Przypomnijmy, że chodzi o wynik PSL do sejmików województw - ludowcy uzyskali wtedy ok. 20 proc. głosów, a wpływ na to miał fakt, że ich lista miała numer 1, a przez to znalazła się na pierwszej stronie książeczki z wszystkimi listami kandydatów. Gdy ogłoszono wyniki, politycy PiS twierdzili, że wyniki wyborów zostały sfałszowane, choć do tej pory nie znaleziono na to dowodów. Jedynym efektem jest zmiana wzoru karty do głosowania - nie będzie już książeczek, a jedna, duża kartka papieru.
Wybory samorządowe 2018. Krzyżyk ma być z lewej
Ale pewnie zamieszania nie uda się całkowicie uniknąć. Wzoru kart nie można już zmienić - został zatwierdzony przez Miejską Komisję Wyborczą, za chwilę zostanie zlecony ich druk.
A poza tym nie wolno zapominać, że karta do głosowania w wyborach na prezydenta Krakowa jest zgodna z obowiązującymi przepisami. Dlatego tak ważne będzie przypominanie wyborcom, że głosowanie polega na postawieniu znaku „x” (dwóch przecinających się linii) w kratce po lewej stronie nazwiska wybranego kandydata. Jak widać na wzorze karty, logo jest po prawej stronie.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto