Żadnej niespodzianki nie było natomiast podczas sobotniego zjazdu krakowskiego okręgu PiS-u. Prawie 300 delegatów na kolejną kadencję szefa lokalnych struktur partii wybrało Andrzeja Adamczyka, ministra infrastruktury i budownictwa. Przeciwko tej kandydaturze głosowało tylko 31 osób.
Adamczyk nie obiecuje spektakularnego zwycięstwa PiS-u w kolejnych wyborach samorządowych, ale liczy na znaczną poprawę ostatniego wyniku partii w Krakowie.
- Porównując dane z ostatnich dwóch elekcji parlamentarnych, liczba naszych zwolenników zwiększyła się o 210 tysięcy. Chcemy poprawić ten rezultat - stwierdził.
Kandydatura Adamczyka w Krakowie podobnie, jak w innych regionach była jedyną.
„Partyjnych baronów” wskazuje wszędzie prezes Kaczyński. Delegaci w okręgach mogą tylko poprzeć lub odrzucić taką osobę. Szef krakowskich struktur PiS-u nie widzi w tym żadnego problemu.
- Jesteśmy demokratyczną partią. Każdy z członków mógł wyrazić zdanie, a głosowanie było tajne - mówi Adamczyk.
W Tarnowie szefem PiS został Włodzimierz Bernacki. Kilka tygodni temu prezes PiS-u przyjął rezygnację europosła Edwarda Czesaka z kierowania lokalnymi strukturami partii w Tarnowie.
Tylko w sądeckim PiS-ie nie udało się wybrać prezesa, choć był tylko jeden kandydat i to rekomendowany przez Jarosłąwa Kaczyńskiego.
Wiesław Janczyk nie uzyskał wymaganej liczby głosów delegatów.