Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory w USA: Donald Trump wrócił na trasę kampanii wyborczej, jednak jego spotkanie ze zwolennikami w Tulsie wypadło gorzej niż oczekiwano

Wojciech Rogacin
Wojciech Rogacin
Donald Trump na konwencji w Tulsie
Donald Trump na konwencji w Tulsie AP/Associated Press/East News
Donald Trump po raz pierwszy od wybuchu epidemii koronawirusa zorganizował mityng swoich zwolenników. W Tulsie w stanie Oklahoma zebrały się jednak mniejsze tłumy niż się spodziewał, a media piszą o wydarzeniach, które dodatkowo wpłynęły na pomniejszenie rangi mityngu.

Mityng wyborczy w Tulsie miał nadać kampanii prezydenta Donalda Trumpa nowego impulsu. W wyniku pandemii koronawirusa, utraty wielu miejsc pracy, a także po protestach i zamieszkach wywołanych śmiercią czarnoskórego George'a Floyda, które przetoczyły się przez cały kraj notowania prezydenta USA ostatnio spadały. Według niedawnego sondażu dla Reutersa przeprowadzonego przez Ipsos, Donalda Trumpa popierało 35 procent wyborców, podczas gdy jego demokratycznego rywala, Joego Bidena - 48 proc.

W historii prezydenckich kampanii w USA na tego typu kłopoty zazwyczaj pomocne były masowe mityngi wyborcze kandydatów, które - jak przypomina CNN - pozwalały wprowadzić kampanię na nowe tory i tchnąć w nią nową energię. Podobną rolę miała odegrać konwencja Trumpa w Tusli w Oklahomie, w samym sercu Ameryki, na którą - jak twierdził sam prezydent, którego cytuje BBC - chęć miało przyjść nawet milion osób. Ostatecznie okazało się, że frekwencja była znacznie mniejsza niż spodziewana. Jak informuje CNN, odwołano możliwość gromadzenia się zwolenników Trumpa na zewnątrz hali, w której odbywała sie konwencja w sobotni wieczór, gdyż - zdaniem mediów - zainteresowanie było niższe od spodziewanego.

Mogąca pomieścić 19 tys. osób sala Bank of Oklahoma Center w Tulsie, w której odbywał się kongres była wypełniona zwolennikami Trumpa. Zgodnie z procedurami bezpieczeństwa na wejściu do sali każdemu uczestnikowi mierzono temperaturę. BBC informuje, że każdy musiał również podpisać oświadczenie, zwalniające organizatorów od wszelkich roszczeń w przypadku, gdyby ktoś zaraził się koronawirusem. Niezależnie od tego, że dziennikarze zauważyli puste krzesełka na sali, było to największe publiczne zgromadzenie wewnątrz budynku od wybuchu epidemii koronawirusa. Ta w USA zebrała tragiczne żniwo - zachorowało tam 2,2 mln osób, odnotowano też 119 tys. zgonów związanych z Covid-19.

Być może obawa przed zarażeniem zmniejszyła nieco frekwencję. Ci, którzy przyszli, nosili na sobie t-shirty wyrażające poparcie dla Trumpa i Partii Republikańskiej. Mieli tez banery ze znanym hasłem Trumpa z poprzedniej kampanii: Make America Great Again - uczyńmy Amerykę znowu wielką.

Donald Trump podczas swej przemowy krytykował rywala i rządy demokratycznych poprzedników. Stwierdził, że jego prezydentura jest rządami prawa i porządku, w przeciwieństwie do tego, co oferują polityczni rywale.

Odniósł się też do kwestii epidemii koronawirusa. Wypowiedź prezydenta w tej materii była jednak bardzo dziwna. Prezydent Trump powiedział, że testowanie na koronawirusa to broń obosieczna, a tą złą częścią testowania jest fakt, że im więcej się testuje, tym więcej przypadków się wykrywa. - Więc powiedziałem: Zmniejszcie liczbę tych testów. A oni tylko testują i testują - mówił prezydent wywołując rozbawienie publiczności.

Jak informuje BBC, przedstawiciele sztabu Trumpa wyjaśniali później, że te słowa było oczywistym żartem.

Swoją konwencję w Tusli prezydent przełożył z piątku 19 czerwca na sobotę, gdyż 19 czerwca przypadają doroczne obchody dnia zniesienia niewolnictwa w USA. A właśnie kwestia równych praw Afroamerykanów jest czymś, co dziś budzi wielki ruch społeczny. Po śmierci czarnoskórego George'a Floyda wszystkie większe miasta Ameryki stały się areną demonstracji w obronie praw czarnej ludności. Demonstracje te zamieniły się w zamieszki, połączone z podpalanie i plądrowaniem budynków, niszczeniem pomników.

Trump odniósł się do tego podczas konwencji. Jak podaje BBC, jego słowa wobec sprawców zamieszek były ostre. - Niewzruszony lewicowy motłoch próbuje zniszczyć naszą historię, zbezcześcić nasze zabytki - nasze piękne zabytki - zburzyć nasze posągi i ukarać, anulować i prześladować każdego, kto nie spełni ich żądań dotyczących przejęcia absolutnej i całkowitej kontroli. Nie zgadzamy się na to - mówił. I dodał, że to jego rywal, Joe Biden jest "bezradną marionetką w rękach radykalnej lewicy".

Według CNN Donald Trump i jego sztab mają powody do zmartwienia po nie tak okazałej, jak się spodziewali konwencji w Tusli.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wybory w USA: Donald Trump wrócił na trasę kampanii wyborczej, jednak jego spotkanie ze zwolennikami w Tulsie wypadło gorzej niż oczekiwano - Portal i.pl

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska