https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek Beaty Szydło. Prokuratura w Nowym Sączu drugi raz zbada zniszczone płyty DVD, na których był zapis przejazdu kolumny rządowej

Marcin Banasik
Śledczy z Nowym Sączu ponownie zbadają dowody zebrane w śledztwie ws. wypadku rządowej kolumny w Oświęcimiu. To efekt postanowienia Sądu Rejonowego z Chrzanowa, który 10 grudnia uchylił decyzję o umorzeniu śledztwa w tej sprawie. Chodzi o trzy płyty DVD, na których znajdowało się nagranie z monitoringu z miejsca oddalonego 300 m od trasy przejazdu premier Beaty Szydło. Podstawą decyzji sądu jest opinia Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, który nie wyklucza celowego uszkodzenia płyt. W tej sytuacji przesłuchane będą wszystkie osoby, które miały kontakt z płytami do momentu ich uszkodzeń.

FLESZ - Zmiany w InPost. To musisz wiedzieć!

od 16 lat

Sprawę jako pierwsze opisało Radio Zet.

To nie jedyne nowe informacje w sprawie wypadku byłej premier. Dwa tygodnie temu okazało się, że funkcjonariusze BOR, którzy jechali w kolumnie wiozącej 10 lutego 2017 r. ówczesną premier Beatę Szydło przez Oświęcim do domu w Przecieszynie, mogli kłamać. Tak twierdzi oficer BOR Piotr Piątek, który wyznał to dziennikarzom "Gazety Wyborczej". Twierdzi, że rządowa kolumna jechała tylko z włączonymi sygnałami świetlnymi, a bez dźwiękowych. Świadkowie wypadku opowiadali to dziennikarzom "Gazety Krakowskiej" niedługo po zdarzeniu. Ich wypowiedzi wówczas zbagatelizowano.

Do wypadku z udziałem rządowych samochodów doszło 10 lutego 2017 roku w Oświęcimiu. Według ustaleń policji, trzy rządowe samochody z ówczesną premier Szydło w środkowym pojeździe wymijały fiata seicento. Jego kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto, którym jechała ówczesna szefowa rządu. Samochód z szefową rządu w konsekwencji uderzyło w drzewo.

W wyniku wypadku poszkodowana została premier oraz funkcjonariusz BOR. Prokuratura oskarżyła kierowcę seicento, Sebastiana Kościelnika, o nieumyślne spowodowanie wypadku. Sąd w Oświęcimiu w 2020 roku wydał wyrok, zgodnie z którym jest on winny nieumyślnego spowodowania wypadku. Zarazem warunkowo umorzył postępowanie na rok.

Sąd uznał także, że za wypadek odpowiada też kierowca BOR. Od tego wyroku apelację złożyła prokuratura i obrona oskarżonego. W marcu tego roku ruszył proces odwoławczy w tej sprawie.

Wideo

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
Rhw
TRZEBA W POLSCE ZMIENIĆ PRAWO TAK ABY SĘDZIOWIE NIE MOGLI INGEROWAĆ W DOWODY CZY ZEZNANIA ( DZIŚ MOGĄ DOWODY UZNAĆ ZA NIE ISTOTNE I NIE BRAĆ ICH POD UWAGĘ PRZY WYROKOWANIU) ZEZNANIA ŚWIADKÓW BYŁY ŻE, KOLUMNA NIE UŻYWAŁA SYGNAŁÓW DŹWIĘKOWYCH ALE SĘDZIOWIE TYCH ZEZNAŃ NIE WZIĘLI POD UWAGĘ BO TAK MOGĄ !!! A politycy jak to politycy, zawsze kreują rzeczywistość która, im odpowiada a nie która, jest !
E
Ehh
Czasem jedno niewinne kłamstwo prowadzi do spirali kłamstw....
G
Gość
a można było to załatwić po cichu - wypłacić chłopakowi odszkodowanie (przypomnę że to było jakieś sejczento, 5-10k i po robocie). To nie, musieli mataczyć żeby nie wyszło że Becia z obstawą na rosół jeździ jak pirat. Po tygodniu nie byłoby sprawy, owszem ałdi do naprawy - ale i tak jest, teraz to nawet się już nie opyla go robić - lepiej pchnąć za bezcen handlarzowi i on wyklepie.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska