FLESZ - Zmiany w InPost. To musisz wiedzieć!

Sprawę jako pierwsze opisało Radio Zet.
To nie jedyne nowe informacje w sprawie wypadku byłej premier. Dwa tygodnie temu okazało się, że funkcjonariusze BOR, którzy jechali w kolumnie wiozącej 10 lutego 2017 r. ówczesną premier Beatę Szydło przez Oświęcim do domu w Przecieszynie, mogli kłamać. Tak twierdzi oficer BOR Piotr Piątek, który wyznał to dziennikarzom "Gazety Wyborczej". Twierdzi, że rządowa kolumna jechała tylko z włączonymi sygnałami świetlnymi, a bez dźwiękowych. Świadkowie wypadku opowiadali to dziennikarzom "Gazety Krakowskiej" niedługo po zdarzeniu. Ich wypowiedzi wówczas zbagatelizowano.
Do wypadku z udziałem rządowych samochodów doszło 10 lutego 2017 roku w Oświęcimiu. Według ustaleń policji, trzy rządowe samochody z ówczesną premier Szydło w środkowym pojeździe wymijały fiata seicento. Jego kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto, którym jechała ówczesna szefowa rządu. Samochód z szefową rządu w konsekwencji uderzyło w drzewo.
W wyniku wypadku poszkodowana została premier oraz funkcjonariusz BOR. Prokuratura oskarżyła kierowcę seicento, Sebastiana Kościelnika, o nieumyślne spowodowanie wypadku. Sąd w Oświęcimiu w 2020 roku wydał wyrok, zgodnie z którym jest on winny nieumyślnego spowodowania wypadku. Zarazem warunkowo umorzył postępowanie na rok.
Sąd uznał także, że za wypadek odpowiada też kierowca BOR. Od tego wyroku apelację złożyła prokuratura i obrona oskarżonego. W marcu tego roku ruszył proces odwoławczy w tej sprawie.
- Co można kupić w sklepie EKIPY? Złoty łańcuszek za 1700 zł, bluzy i gadżety
- Luksusowe dzielnice w Krakowie. Życie tutaj może kosztować fortunę
- Wojsko sprzedaje atrakcyjne nieruchomości w Małopolsce. Zobacz, co oferuje AMW
- Suknia z orłem szokuje na Miss Supranational MEMY Internautów też
- Rząd szykuje nas na czwartą falę. Niedzielski: Maseczki zostaną z nami na dłużej
- Jak zadbać o ładny zapach w domu? 12 sposobów, aby w mieszkaniu pięknie pachniało