Na miejscu działały znaczne siły ratowników z JRG w Gorlicach i OSP w Bieczu.
Z relacji strażaków wynika, że samochód wjechał na przejazd kolejowy tuż przed nadjeżdżający pociąg. Autem kierowała kobieta, która podróżowała wraz z dwójką małych dzieci. Mieli oni ogromne szczęście, bo pociąg zwalnia w tym miejscu z 80 do 50 km na godzinę.
Wiadomo też, za skład zatrzymał się ok. 50-60 m za przejazdem, pchając przez tak długi odcinek auto przed sobą. Gdy strażacy przekazywali poszkodowanych służbom medycznym, zarówno kobieta jak i jej dzieci byli przytomni.

Wideo