- Potwierdzam, że 9-letni chłopiec zmarł w środę - mówi Jacek Tętnowski, prokurator z Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu, która bada wypadek.
Chłopiec w sobotę uległ poważnemu wypadkowi, gdy jechał na quadzie. 9-latek wjechał maszyną z drogi podporządkowanej na główną wprost pod jadące osobowe audi. Zaraz po wypadku na miejscu był reanimowany, a następnie na pokładzie śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportowany do szpitala w Krakowie-Prokocimiu.
- Prowadzimy czynności wyjaśniające. W najbliższym czasie będzie przesłuchiwali rodziców chłopca, a także kobietę, która jechała samochodem, z którym zderzył się quad. Wcześniej to było niemożliwe. Osoby te bowiem były w szoku - mówi prokurator.
Wiadomo, że w chwili wypadku kobieta, która prowadziła samochód, była trzeźwa. Śledczy będą chcieli sprawdzić stan techniczny samochodu i quada, a także okoliczność, że maszyną - bez nadzoru osoby dorosłej - jechał 9-latek. Śledczy przyznają, że rodzice nie widzieli wypadku dziecka.
Według policji 9-latek jeździł quadem bez kasku na głowie.
Wypadek w Ratułowie. 9-latek nadal w ciężkim stanie [ZDJĘCIA]
ZOBACZ KONIECZNIE
FLESZ: Urlop rodzicielski ulega zmianie