Wypadek na zakopiance w Tenczynie: największa katastrofa od lat
Na miejscu wypadku w Tenczynie była policja, zawodowa straż pożarna, zespoły ratownictwa medycznego w karetkach i śmigłowcach, psychologowie oraz druhowie-ochotnicy. To ci ostatni, nie licząc mieszkańców i świadków wypadku, pojawili się na miejscu jako pierwsi. I pierwsi nieśli profesjonalną pomoc, dzięki czemu najpewniej możemy mówić tylko o poszkodowanych, a nie o ofiarach śmiertelnych.
Wypadek w Tenczynie [09.06.18]. Znamy prawdopodobną przyczyn...
Wojciech Zięba, strażak OSP Pcim, pracuje jako zawodowy kierowca. W tamten feralny piątek był w pracy. Tak się złożyło, że jechał zakopianką niedaleko za autokarem, którym uczniowie z Warszawy wracali do domów. Kiedy zauważył, co się stało, zatrzymał samochód i ruszył z pomocą. Pierwsze o co zapytał świadków, to czy wezwali pomoc. Kiedy okazało się, że zrobili to przed chwilą, sam zadzwonił do swojej jednostki. - Nie czekajcie na nic, tylko przyjeżdżajcie - powiedziałem.
Wypadek w Tenczynie. Szkolny autokar zderzył się z ciężarówk...
Wypadek w Tenczynie - akcja ratownicza. Strażacy ruszyli na pomoc
Zaraz po tym zajrzał do autokaru i starał się uspokoić dzieci, które krzyczały i wołały o pomoc. Zapewnione, że pomoc zaraz nadejdzie, uspokoiły się nieco. Pan Wojciech upewnił się jeszcze, że nic im nie zagraża i ruszył z pomocą najbardziej poszkodowanym, czyli kierowcom autokaru i ciężarówki. Obaj byli zakleszczeni i prosili, aby ich wydostać. Wszelkie wysiłki pana Wojciecha i mieszkańców na niewiele się zdawały - bez odpowiedniego sprzętu nie byli w stanie uwolnić kierowców. - Co można zrobić rękami? Przez adrenalinę człowiekowi się wydaje, że sam autobus podniesie, ale przecież to niemożliwe - mówi i wspomina, że na drugi dzień bolały go wszystkie mięśnie. - Gdyby nie fakt, że strażacy przyjechali tak szybko i że mieli sprzęt hydrauliczny: rozpieraki i nożyce, którym cięli karoserię, rozmiary tej tragedii mogły być dużo większe. Warto pamiętać, że ten sprzęt ratuje życie. Spisali się i mieszkańcy, i strażacy. Chciałbym pochwalić wszystkich - tych z Tenczyna, Lubnia, Pcimia, Myślenic i Rabki, bo praca była zespołowa i przebiegała wzorowo.
- Podczas wyjazdu wiedzieliśmy, że to wypadek autobusu, ale nie wyobrażaliśmy sobie skali zdarzenia - mówi Tomasz Mońko, naczelnik OSP Tenczyn.
Tadeusz Wacha, dowódca zastępu OSP Lubień, od razu przekazał dyżurnemu na stanowisku kierowania, że potrzeba dodatkowych sił i środków. Pamięta, że dla oddania tego, co zobaczył na miejscu, użył słowa „tragedia”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Wypadek w Tenczynie. Prokuratura przesłuchuje świadków i opiekunów poszkodowanych dzieci
**
Minister uhonoruje Dominika. "Wybił szybę i wyprowadził kolegów z autokaru"
**
Znamy prawdopodobną przyczynę wypadku w TenczynieStraż, policja i wojsko ratowały dzieci na zakopianceWypadek na zakopiance. Co wiemy? [NOWE FAKTY, ZDJĘCIA]Poważny wypadek na zakopiance, prawie 50 osób rannych [ZAPIS RELACJI NA ŻYWO]Kraków ruszył z pomocą rannym w wypadku na zakopianceŹródło: TVN24, x-news
To strażak z dużym doświadczeniem, wcześniej pracował w straży zawodowej. Wyjeżdżał do zdarzeń, w których było naraz nawet kilka ofiar śmiertelnych. Tu na szczęście ofiar nie było, ale i tak jest pewien, że ten wypadek na długo pozostanie w pamięci strażaków. Bo nie było tu wcześniej zdarzenia o takiej skali. Z tyloma uczestnikami. - I to jeszcze dziećmi. Dziecko to dziecko i ratownikowi serce się kraje - mówi. - Drzwi do autokaru były zablokowane, ewakuacja pasażerów odbywała się przez okna. Strażacy wskoczyli do środka. Wynosili poszkodowanych na deskach. Jednocześnie trwała walka o dwóch kierowców i jedną z opiekunek - mówi pan Tadeusz.
Zastęp, którym dowodził składał się w większości z bardzo młodych druhów (19- 20-letnich), którzy dopiero co ukończyli kurs podstawowy. - Te „młode wilki” zostały rzucone nie tylko na głęboką wodą, ale na… sam środek oceanu. I spisali się znakomicie. Chwała komendzie, że ich tak świetnie wyszkoliła i im, że dali radę. Pamiętam taką scenę: dziewczynka złapała jednego z moich chłopaków za rękę, kiedy nieśli ją do karetki i powiedziała, że przyjedzie kiedyś w odwiedziny.
Strażacy zajmowali dzieci rozmową. - Chodzi o odcięcie ich od tego, co się wokół dzieje, dlatego pytaliśmy np. jak spędzają wolny czas, co lubią - mówi Tomasz Mońko, naczelnik OSP Tenczyn.
Anna Rapacz, radna powiatowa i nauczycielka w Szkole Podstawowej w Lubniu, w której znalazły schronienie po wypadku mniej poszkodowane dzieci, miała okazję z nimi rozmawiać. Od nich wie, że strażacy wykazali się nie tylko wielkim profesjonalizmem, ale również wielką empatią. I za to im dziękowała.
- Jechaliśmy jak na każdą akcję. Ta może kosztowała nas więcej sił i czasu, bo wróciliśmy do koszar po godzinie 22, ale robiliśmy tylko to, co do nas należy. Cieszy fakt, że udało się pomóc, ale nie potrzebujemy, aby robić z nas bohaterów - mówi Tomasz Mońko, naczelnik OSP Tenczyn.
Po wypadku w Tenczynie. Dziękują władze i rodzice
Podziękowania i nagrody
Za profesjonalną pomoc dziękował służbom w dniu wypadku premier Mateusz Morawiecki. Później komendant wojewódzki policji nadinsp. Krzysztof Pobuta przekazał specjalne podziękowania i nagrody dla sierż. sztab. Sławomira Kutryby i sierż. Mateusza Michalca z KPP w Myślenicach. Z kolei w czwartek strażacy z OSP Lubień, Tenczyn i Pcim, KP PSP w Myśle-nicach, członkowie Myślenickiej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej z Psami, policjanci z KPP w Myślenicach, pracownicy Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Myślenicach, którzy udzielali pomocy psychologicznej poszkodowanym, pracownicy Wydziału Zarządzania Kryzysowego oraz szpitala w Myślenicach, usłyszeli podziękowania od starosty. Były też nagrody. Trzy jednostki OSP otrzymały po 5 tys. zł.
Uratowana dwukrotnie
Trzy dni po wypadku do strażaków z OSP Lubień zadzwoniła mama dziecka poszkodowanego w wypadku. Dziękowała im mówiąc, że tego dnia jej córka została uratowana dwukrotnie, raz przez nich, a drugi raz - w szpitalu, kiedy podczas badania rezonansem magnetycznym okazało się, że ma guza mózgu. Szybka interwencja może sprawić, że dziecko będzie żyło i strażacy z Lubnia teraz się o to modlą.
DRAMATYCZNY WYPADEK AUTOKARU NA ZAKOPIANCE: