- Byłaby to niepowetowana strata dla Nowego Sącza, gdyby ten dokument się rozpadł- przekonuje Michał Zacłona, zasłużony regionalny historyk, współtwórca "Rocznika Sądeckiego".
Dokument niezwykle cenny dla historii Nowego Sącza to zbiór notatek z lat 1607-1639, zwanych Diariuszem. Pełnił funkcję użytkową - Tymowski prowadził tam swoje rachunki, odnotowywał wydarzenia rodzinne, doklejał listy handlowe, kwity, a nawet przepisy na rozmaite medykamenty.
- To niezwykle cenne źródło informacji o społeczeństwie w XVII-wieku, ówczesnej gospodarce, finansach, obyczajach. Może być materiałem do badań np. językoznawczych - podkreśla Zacłona.
Diariusz doczekał się licznych opracowań historycznych, często można znaleźć nawiązania do jego treści. W 2002 r. w monografii poświęconej Tymowskiemu, prof. Franciszek Leśniak odnotował niepokojącą informację: "(Diariusz) Znajduje się w coraz gorszym stanie, jego postępujące zagrzybienie spowodowało, iż nie można już odczytać w całości niektórych stron". Autor zalecał już wówczas utworzenia kopii rękopisu na innych nośnikach.
Diariusz znajduje się obecnie w krakowskim Archiwum Państwowym. Dostęp do niego jest praktycznie niemożliwy. Został wyłączony z użytkowania decyzją konserwatora. Z informacji archiwistów wynika, że stało się tak w wyniku postępującego zagrzybienia. Dzieło z braku pieniędzy nie poddawano jednak renowacji. Nie planuje się tego także w najbliższym czasie. Co gorsza, elektroniczna wersja dokumentu nie istnieje.
Michał Zacłona przekonuje, że Diariusz bezwzględnie powinien zostać ocalony. Liczy, że w tej sprawie miasto porozumie się z archiwum i zadba o cenny dla sądeczan zabytek piśmiennictwa. Sama konserwacja jest skomplikowana i kosztowna. Tymczasowym wyjściem byłoby przynajmniej przeniesienie dzieła na nośnik elektroniczny i dołączenie do zbiorów sądeckiej biblioteki lub tutejszego oddziału Archiwum Państwowego.
Co na to miasto? Wojciech Butscher z Wydziału Kultury i Sportu Urzędu Miasta w Nowym Sączu przekonuje, że zgodnie z ustawą o narodowym zasobie archiwalnym i archiwach opieka nad rękopisem nie leży w gestii instytucji samorządowych.
Arkadiusz Herzberg z sądeckiego oddziału Archiwum Państwowego zastrzega, że decyzje odnośnie konserwacji dokumentów w krakowskich zbiorach zapadają w centrali. Nie wyklucza, że jakaś instytucja lub osoba prywatna mogłaby sfinansować te prace.
Czy znajdą się pieniądze na renowację, zanim rękopis ulegnie całkowitemu zniszczeniu? Sponsor pilnie poszukiwany.
Kupiec Tymowski i jego kamienica
Okazały dom nr 10 przy sądeckim Rynku należał w XVII wieku do kupca Jerzego Tymowskiego. Zamożny mieszczanin prowadził dużą faktorię, w której handlował wyrobami rzemieślników z Nowego Sącza i towarami z Węgier. Interesy prowadził w całej Polsce, Skandynawii i na Bałkanach. W sieni domu zachował się portal z łacińską inskrypcją: "Nosce te ipsum - Anno Dom: 1606 G.T. - Nobilitas est sola virtus" ("Poznaj samego siebie - Roku Pańskiego 1608 G.T. - doskonałość jest jedynie wartością". Skrót G.T. od imienia i nazwiska kupca.
Zbuntowany jezuita. Przed Natankiem był ksiądz Kiersztyn
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!