Zobacz także: O tym, gdzie w Krakowie można dostać w mordę
To się ma jednak zmienić. Krakowskie Biuro Festiwalowe prowadzi rozmowy z popularną warszawską kawiarnią "Czuły Barbarzyńca". Chce, aby otworzyła swoją filię pod Wawelem. W stolicy znajduje się ona na Powiślu. Podobnie jak CORT w Krakowie.
- To połączenie kawiarni i księgarni. Można pić i czytać. Przychodzi tam mnóstwo ludzi. - podkreśla Filip Dutkowski, krakus pracujący w stolicy. - W Krakowie, mieście kultury, takie miejsce spokojnie by się przyjęło.
Negocjacje są trudne, bo warszawiacy odwiedzają centrum w szczycie sezonu i widzą pustki. Problemem CORT jest przede wszystkim jego architektura. Skryta, stonowana, nijaka. Taka musi być, aby nie gryzła się z zabytkowymi murami i wieżami Wawelu.
Centrum schowane jest pod deptakiem, prowadzą do niego długie schody ze ścianami, które zasłaniają pawilon. Nie ma on żadnego szyldu, tylko naklejki na szybach. Tabliczkę z napisem "posterunek policji" można dostrzec ze schodów chyba tylko za pomocą lornetki. Na nich jednak mało kto staje, bo największe tłumy idą po dachu centrum pod Smoczą Jamę.
CORT nie może rzucać się w oczy. Tak życzyli sobie strażnicy zabytków. Zero reklam, billboardów, tablic. Tylko beżowa linia budynku. A tymczasem tuż przed nim zauważamy niebieskie stoisko z preclami, a nad nim wielki parasol z napisem Coca-Cola. Góruje nad centrum i niczym tatarski namiot oblega Wawel.
- Parasol musi być, bo takie są przepisy sanepidu. Ale kolorem wtapia się w tło - tłumaczy Aleksandra Nalepa, rzeczniczka KBF. - Zezwoliliśmy na stoisko z obwarzankami, bo to przecież krakowski przysmak - dodaje.
Jeśli konserwator zabytków i plastyk miejski zgodzili się na wózek z wypiekami, może w końcu zezwolą, aby nad centrum pojawił się jakiś szyld. - Rozumiem ochronę zabytków, ale trzeba też myśleć praktycznie. Przecież można tutaj zrobić naprawdę piękny, efektowy szyld - uważa Jerzy Woźniakiewicz (PO), radny miejski.
A na razie z daleka nie widać nawet czym jest ten budynek. Oczywiście nikt jeszcze nie pomylił go ze Smoczą Jamą. Czego mogą żałować kupcy, którzy nie mają ruchu w interesie.
- W święto miasta, kiedy bulwary Wisły były pełne ludzi, zarobiłem pięć złotych w cztery godziny. Tragedia - żali się Jacek, sprzedawca pamiątek.
Siedmiu kupców wyprowadziło się już pod Smoka Wawelskiego. Zamiast w przytulnym drewnianym boksie znów muszą handlować ze straganu. A przecież jednym z celów, jakie miał osiągnąć CORT, było pozbycie się kolorowizny z deptaka pod murami zamku. To kupcy, którzy nie zeszli do podziemi, byli zagrożeni utratą zgody na handel, a "wybrańcy" mieli dobrze prosperować.
Teraz to oni muszą szukać miejsca wśród stoisk pod smokiem. A tam kolorowizna bucha po oczach, tak jak smok ogniem.
Wydaje się jednak, że urzędnikom ich wyprowadzka nie przeszkadza. Wolą w CORT bardziej wyszukane towary niż mieli kupcy. Kolorowe, pluszowe smoki, zabawki i plastikowe miecze z Chin mają być zastąpione artystycznymi rękodziełami. - Siedmioma wolnymi stoiskami będzie teraz zarządzać jeden podmiot. Stworzy tam pasaż z ręcznie robionymi krakowskimi pamiątkami - zdradza Aleksandra Nalepa, rzeczniczka KBF. - W centrum będzie się działo coraz więcej - zapewnia.
Na razie wydarzeniem, które miało miejsce w CORT, była tylko wystawa rzeźb prof. Czesława Dźwigaja. Najczęściej urzędnicy robią tam jednak konferencje prasowe dla dziennikarzy.
W sierpniu pojawi się wystawa o Puszczy Białowieskiej. Będą zdjęcia, filmy, warsztaty. Z kolei w listopadzie rajd starych samochodów. - Tutaj powinny być knajpy i restauracje - mówi Jacek Liść, turysta z Olsztyna. - Muzyka, tańce. Przecież murom to nie zaszkodzi. Spokojnie można na placu przed budynkiem urządzać walki rycerskie. Tyle tych bractw - dodaje Andżelika, studentka UJ.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Głosuj na najlepsze schronisko Małopolski
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!