Pewne jest, że przedmioty należały do kobiety, jest wysokie prawdopodobieństwo, że należały do ofiary. Po badaniach laboratoryjnych przedmioty mogą doprowadzić śledczych do sprawcy. - Dzisiaj zostaną przekazane do prokuratury. Nie mogę powiedzieć, co dokładnie znaleźliśmy - mówi Maciej Rokus, biegły.
Grupa Specjalna Płetwonurków RP będzie przeszukiwać dno Wisły do piątku.
- Działania się nie zakończyły. Płetwonurkowie schodzą pod wodę po kolejne przedmioty ujawnione w toku prowadzonych czynności - dodaje Grzegorz Gubała, rzecznik małopolskiej policji.
23-latka została zamordowana w 1998 roku ze szczególnym okrucieństwem. Z Wisły w Krakowie wyłowiono wtedy tylko jej skórę i nogę.
6 stycznia 1999 roku kapitan pchacza „Łoś”, przepływając niedaleko stopnia Dąbie, poczuł szarpnięcie. Zastanawiał się, czy znowu coś się wplątało w śrubę. Zatrzymał się przy zaporze i wezwał pomoc. W śrubie pchacza znaleziono coś, co wyglądało jak gruby kawałek materiału. Po dokładnych oględzinach okazało się, że była to skóra wycięta z tułowia młodej kobiety. Badania DNA wskazały na zaginioną 12 listopada 1998 roku Katarzynę Z., studentkę UJ.
Nadal nie wiadomo, co było przyczyną śmierci dziewczyny. Jej ciała nie znaleziono.