Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Statek-widmo nad brzegami Wisły w Krakowie. Pozostałość po porcie Żeglugi Krakowskiej i mrocznej sprawie "Skóry". Powstanie tu teraz marina

Piotr Rąpalski
Piotr Rąpalski
Wrak statku to miejsce jak z horroru. Pomieszczenia pod pokładem są totalnie zdewastowane. Zabudowania portu zniknęły, został jeszcze ten krakowski "latający Holender". Zniknie i on, bo Kraków czeka na marinę, która ma ożywić na nowo żeglugę na Wiśle.
Wrak statku to miejsce jak z horroru. Pomieszczenia pod pokładem są totalnie zdewastowane. Zabudowania portu zniknęły, został jeszcze ten krakowski "latający Holender". Zniknie i on, bo Kraków czeka na marinę, która ma ożywić na nowo żeglugę na Wiśle. Adam Łaczek
Znika dawny port Żeglugi Krakowskiej położony od strony Zabłocia na Wiśle. Zburzono już zabudowania, ale coś pozostało. Coś, czyli stary pordzewiały i zniszczony pchacz. Statek, który kiedyś obsługiwał barki na Wiśle, ale z czasem stał się miejscem odwiedzanym przez grafficiarzy i wandali. Zapewne odbyło się tu też kilka zakrapianych imprez. Wiąże się z nim też mroczna historia głośnego morderstwa w Krakowie. To w śrubę tego statku wkręcił się płat skóry Katarzyny Z., brutalnie zabitej studentki z Krakowa. Ten symbol żeglugi na Wiśle w Krakowie, a raczej jej upadku, niedługo zniknie, bo w tym miejscu ma powstać nowoczesna marina. Nasz Czytelnik zajrzał do środka i na pokład wraku.

Pozostałości portu w Krakowie

Kiedyś barki kursowały po Wiśle w Krakowie transportując węgiel i inne surowce. Służył im. między innymi port w rejonie Zabłocia, który teraz znika. To rzeczny port przeładunkowy wybudowany w połowie lat 70. XX w. Przybijały tu m.in. barki z transportem węgla z Oświęcimia. Do 1993 r. z portu korzystało Przedsiębiorstwo Państwowe "Żegluga Krakowska", a po likwidacji przedsiębiorstwa port dzierżawiono Przedsiębiorstwu Prywatnemu "Żegluga Krakowska" aż do 2008 r.

Był dok, plac warsztatowy, żurawie i taśmociągi do załadunku. Wszystko to kiedyś funkcjonowało i służyło żegludze na Wiśle. Podobnie jak kiedyś stocznia Namarol położna trochę dalej. Barki z węglem jednak zniknęły, pozostają te restauracyjne przycumowane na wieki wieków lub do poważniejszej powodzi. Po Wiśle pływa tramwaj wodny, kajakarze, od czasu do czasu jednostka "imprezowa".

Do minionego tygodnia zabudowania i infrastruktura portu niszczały, aż rozpoczęła się ich rozbiórka. Wrak statku jeszcze pozostaje, ale zapewne też zniknie, bo w tym miejscu planowana jest nowoczesna marina. Statek to pchacz "Łoś". 6 stycznia 1999 roku fragment zwłok Katarzyny Z. znalazła jego załoga. Statek znajdował się niedaleko stopnia wodnego Dąbie na Wiśle w Krakowie. Fragmenty ciała wplątały się w śrubę napędową i unieruchomiły jednostkę. Następnego dnia załoga powiadomiła policję o znalezisku. Tak rozpoczęła się jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych w Krakowie i całej Polsce.

Port na Wiśle zastąpi marina

Część terenu należy do gminy Kraków, a pozostały fragment do skarbu państwa. Miasto planuje tam budowę Mariny Krakowskiej.

Bezpośrednie elementy infrastruktury portu mają stanowić: stanowiska postojowe na wodzie i nabrzeżu (pomosty, pirsy, dalby i pale cumownicze), urządzenie do podnoszenia jachtów, urządzenie do wodowania jachtów, zaopatrzenie w energię elektryczną, instalacje telekomunikacji (telefon, internet), instalacje monitoringu terenu i sygnalizacji pożarowej, zaopatrzenie w wodę,
zaopatrzenie w paliwa, odbiór zużytych olejów, odprowadzenie ścieków, odbiór śmieci i odpadów, drogi wewnętrzne, miejsca postojowe dla środków transportu lądowego, powierzchnie załadunku/rozładunku, oświetlenie terenu.

Zaplanowane pośrednie elementy infrastruktury portu to: punkty z zaopatrzeniem w żywność, art. gospodarstwa domowego, środkami czystości, zaopatrzenie w części zamienne i wyposażenie żeglarskie, mini warsztat naprawczy, zaplecze hotelowe,
zaplecze gastronomiczne, klub żeglarski, teren rekreacyjny.

Ponadto, koncepcja zakłada wykonanie rewitalizacji brzegu Wisły o długości 1060 m, łącznie z adaptacją istniejącego wału przeciwpowodziowego pod kątem korzystania z jego terenu także przez użytkowników mariny.

Upadek stoczni w Krakowie

Historia portu to nie jedyna smutna opowieść związana z żeglugą na Wiśle w Krakowie. Przypomnijmy, że pod koniec 2016 r. Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia ogłosił upadłość firmy Namarol, która na terenie o powierzchni 7,5 ha przy ul. Stoczniowców w Płaszowie prowadziła stocznię. Zadłużenie firmy wyniosło prawie 35 mln zł, w tym około 10 mln zł wobec Skarbu Państwa. Szacowano, że z tej kwoty ok. 25 mln zł można spłacić po sprzedaży działki z budynkami portowymi. Długo był jednak z tym problem, do lipca 2020 r.

Wtedy teren stoczni został sprzedany prywatnemu inwestorowi z kapitałem polsko-austriackim. Planowane jest tam ekskluzywne osiedle mieszkaniowe z własnym portem.

Empatia transmitowana społecznie?

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska