Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane: "bezpieczna" przegrana burmistrza

Łukasz Bobek
Niespełna 15 proc. frekwencji pod Giewontem oznacza jedno - referendum w sprawie odwołania burmistrza Zakopanego Janusza Majchra jest nieważne. I choć ci, którzy przyszli oddać głos, w miażdżącej większości uznali, że Majcher powinien stracić stołek, będzie rządził kolejne dwa lata.

"Czy jestem za odwołaniem Janusza Wojciecha Majcher ze stanowiska burmistrza miasta Zakopane?" - z takim pytaniem teoretycznie mogło się zmierzyć 22 tys. 479 osób. Tylu bowiem zakopiańczyków jest uprawnionych do głosowania. Ze swojego konstytucyjnego prawa skorzystały zaledwie 3304 osoby, co stanowi frekwencję rzędu 14,69 proc. Tymczasem, by referendum było ważne, powinno w nim wziąć udział minimum 5045 osób (ustawa o referendum mówi, że musi to być 3/5 liczby osób, które wzięły udział w głosowaniu na burmistrza Zakopanego w 2010 roku).

- Ludzie nie poszli, bo czas na referendum był fatalny. W niedzielę zakopiańczycy odprawiali gości, którzy przyjechali na Puchar Świata, potem musieli sprzątać pensjonaty, bo zjeżdżali się goście na ferie - ocenia Zbigniew Balicki, prowadzący niewielki pensjonat.

Zakopiańczycy mogli głosować w 21 komisjach obwodowych. Biorąc pod uwagę wyliczenia procentowe, najliczniej na referendum udali się mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej, gdzie frekwencja sięgnęła aż 58,1 proc. Tam na 43 pensjonariuszy głos oddało 25 osób.

Jeśli chodzi o dzielnice, najliczniej na referendum poszli mieszkańcy Harendy. Frekwencja wyniosła tam 20,76 proc. To oznacza, że z 1334 uprawnionych głosowało 277 osób. Licznie głosowały też Krzeptówki. Na 1130 uprawnionych, swój głos oddały 224 osoby, co dało 19,8 proc. frekwencji.

Gdyby brać pod uwagę liczbę wrzuconych głosów do urn, najwięcej liczenia miała komisja w Gimnazjum nr 1 przy ul. Nowotarskiej. Tam w urnach znalazło się aż 298 kart do głosowania. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że to najliczniejszy obwód wyborczy - ma w sumie 2170 uprawnionych do głosowania - to frekwencja była i tak niska. Wyniosła zaledwie 13,7 proc.

Zawiodła za to dzielnica Olcza. Matecznik opozycji burmistrza Majchra najwyraźniej przespał głosowanie. Wykazał się frekwencją na poziomie zaledwie 14,29 proc. (z 1462 uprawnionych głosowało 209 osób). Najmniejsza frekwencja to jednak rejon centrum Zakopanego - komisja mieściła się tu w budynku TPN przy ul. Chału-bińskiego. Tam frekwencja wyniosła zaledwie 9,87 proc., a to oznacza, że na 1165 mieszkańców głosowało tylko 115 osób.

- Czy traktujemy to referendum jako porażkę? Nic z tych rzeczy - mówi Jan Gąsienica Walczak, radny miejski, jeden z głównym oponentów burmistrza. - Referendum nie było walką, ale oceną burmistrza. I jest ona bardzo negatywna.

Zdecydowana większośćz 3304 osób, które oddały głos, opowiedziała się za odwołaniem Majchra z fotela burmistrza. Głosowało za tym 2661 osób, a 605 było przeciwnych (37 kart było nieważnych, jedna nie została wrzucona do urny, ale wyborca ją zabrał). Za odwołaniem burmistrza było więc ponad 80,5 proc. głosujących!

Zastanawiające dla burmistrza Majchra powinno być to, że we wszystkich niemal komisjach jego przeciwnicy mieli zdecydowaną większość. Największym poparciem mógł się cieszyć w swoim rejonie - w komisji przy ul. Karłowicza. Za jego pozostawieniem głosowało 59 osób, a za odwołaniem było 113.

Jedyny remis, jaki udało się Majchrowi uzyskać, to komisja w Wojewódzkim Szpitalu Rehabilitacyjnym. Głosowały tam tylko dwie osoby - jedna za odwołaniem, druga przeciw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska