Jadącego z olbrzymią prędkością kierowcę hondy (na brytyjskich numerach rejestracyjnych) patrol policji próbował zatrzymać już w rejonie Białego Dunajca. Mężczyzna nie zatrzymał się jednak do kontroli tylko przyspieszył do 140 - 160 km/h i zaczął uciekać w kierunku Zakopanego. W czasie ucieczki samochód wykonywał niebezpieczne manewry. Jechał lewą stroną szosy, zmuszając inne pojazdy do zjechania z szosy. Jak udało nam się ustalić, już w trakcie pościgu z goniącego pirata drogowego radiowozu padły strzały w kierunku opon hondy.
Ostatecznie wezwane przez radio policyjne posiłki ustawiły policyjną blokadę w rejonie Ustupu. Kierowca hondy przedarł się jednak przez to miejsce, więc policjanci znów do niego strzelali. Ostatecznie samochód udało się zatrzymać na rondzie im. Dra. Chramca. Samochód uderzył w reklamę i nie mógł już dalej kontynuować jazdy. Wcześniej uderzył w inne auto i próbował chodnikiem ominąć blokadę policji.
- Dobrze, że go zatrzymaliśmy bo kilkaset metrów dalej jest cmentarz. Teraz jest tam pełno ludzi. Gdyby dojechał w te okolice tragedia mogła być blisko - mówi Roman Wieczorek, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji, który dodaje, że w ściganym aucie byli mężczyzna i kobieta. Oboje są aresztowani i trwa ich przesłuchanie. Nie wiadomo na razie, dlaczego uciekali policji.
Na czas działań policji przejazd zakopianką od Poronina do Zakopanego nie był możliwy.
